Mecz liderującej Puszczy ze świetnie spisującym się wiosną teamem z Bielska miał dodatkowy smaczek. Miał być próbą sił pomiędzy dzisiejszym Turem, a byłymi jego liderami, którzy teraz stanowią o sile drużyny z Hajnówki. Niestety, zespół gospodarzy wyszedł na ten pojedynek w mocno osłabionym składzie.
- Marcinowi Szmurle grę uniemożliwił wyjazd w celach zawodowych, a Paweł Łochnicki przeszedł operację i jego występy wiosną są już wykluczone - mówił trener Piotr Pawluczuk, który sam musiał bronić honoru bielskiej frakcji w hajnowskim klubie.
Bielszczanie przyjechali bez pauzujących za kartki: Karola Cara i Tomasza Klemensowicza, ale w ich ataku zadebiutował król strzelców IV ligi sprzed kilku lat w barwach Skry Wizna Kamil Stanisławski. Do tego Tur wiosną jeszcze nie stracił bramki.
- Zespół z Bielska ma chyba najlepszą defensywę w lidze. Szkoda, że jesienią nie grał tak skutecznie, jak gra teraz, bo pewnie cały czas biłby się o awans - oceniał Piotr Pawluczuk.
Początek meczu w Hajnówce był bardzo wyrównany. Gospodarze straszyli Piotra Kulgawczuka głównie strzałami z dystansu Grzegorza Kujawskiego i bezpośrednim strzałem z rogu w poprzeczkę Pawluczuka. W 11. min bielszczanie odpowiedzieli akcją Krystiana Kulikowskiego po którego dośrodkowaniu minimalnie nad poprzeczką główkował Stanisławski.
Po dwóch kwadransach z rzutu wolnego w ręce bramkarza trafił Artur Kiszko, a później Kamila Różyckiego dwukrotnie nieskutecznie próbował zaskoczyć rozgrywający świetne spotkanie w roli środkowego pomocnika Rafał Muczyński.
- Rafał zszedł z boiska wcześniej, bo ma lekki uraz i nie chciałem go przeforsować przed kolejnym meczem - tłumaczył zmianę Muczyńskiego Pieczywek.
Decydująca dla losów spotkania akcja miała miejsce w 63. minucie i przeprowadzili ją bielszczanie. Piłkę z własnej połowy boiska wyprowadził Artur Kiszko i posłał ją w kierunku Stanisławskiego. Ten kapitalnie odegrał siedemnastoletniemu Radosławowi Żerze, który tylko trącił futbolówkę czubkiem buta i posłał do siatki.
- Radek potwierdził świetną dyspozycję, którą prezentuje na treningach - komentował prezes Tura Krzysztof Grodzki.
Po zdobyciu bramki nadal atakowali bielszczanie. Adrian Kozłowski trafił z bliska w boczną siatkę, Stanisławski przegrał pojedynek z bramkarzem, wreszcie rajdem przez pół boiska popisał się Stefan Chilkiewicz, ale nikt nie zamknął jego akcji i wynik meczu już się nie zmienił.
Puszcza Hajnówka - Tur 0:1 (0:0)
Bramka - 63' Radosław Żero (as. Stanisławski).
Żółte kartki: Sokołowski, Karpiuk, Żabiński, Kuptel, Różycki, Sawczyński, Hudoń, Pawluczuk (wszyscy Puszcza); K. Kulikowski (Tur). Sędziował Paweł Graczyk. Widzów 200.
Tur: Kulgawczuk - Kesler, Chilkiewicz, Marcinkiewicz, K. Kulikowski - Iwaniuk (58' Kozłowski), M. Jakubowski, Muczyński (74' K. Kiszko), A. Kiszko - Radosław Żero (91'+ Tkaczuk), Stanisławski (86' Wierbicki).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?