Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza Białowieska. Wysłuchanie publiczne dotyczące parków narodowych

Krystyna Kościewicz, (mg) [email protected] tel. 85 748 95 63
Na Wiejskiej samorządowców wspierali także politycy. Obok burmistrza Hajnówki siedział Włodzimierz Cimoszewicz (na zdjęciu). Za stołem prezydialnym miejsce zajmował Eugeniusz Czykwin.
Na Wiejskiej samorządowców wspierali także politycy. Obok burmistrza Hajnówki siedział Włodzimierz Cimoszewicz (na zdjęciu). Za stołem prezydialnym miejsce zajmował Eugeniusz Czykwin. Krystyna Kościewicz
Samorządowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych i zwykli obywatele wzięli udział w sejmowym wysłuchaniu publicznym dotyczącym parków narodowych. Głos zabrało około 40 osób, choć chętnych było pięć razy więcej.
Na Wiejskiej samorządowców wspierali także politycy. Obok burmistrza Hajnówki siedział Włodzimierz Cimoszewicz (na zdjęciu). Za stołem prezydialnym miejsce
Na Wiejskiej samorządowców wspierali także politycy. Obok burmistrza Hajnówki siedział Włodzimierz Cimoszewicz (na zdjęciu). Za stołem prezydialnym miejsce zajmował Eugeniusz Czykwin. Krystyna Kościewicz

Na Wiejskiej samorządowców wspierali także politycy. Obok burmistrza Hajnówki siedział Włodzimierz Cimoszewicz (na zdjęciu). Za stołem prezydialnym miejsce zajmował Eugeniusz Czykwin.
(fot. Krystyna Kościewicz)

Mnie udało się wystąpić. Przede wszystkim sprzeciwiłem się odebraniu głosu samorządom w sprawie parków - mówi Włodzimierz Pietroczuk, starosta hajnowski.

Obywatelski projekt ustawy zakłada odebranie samorządom prawa veta przy uzgadnianiu decyzji w sprawie tworzenia, zmiany granic lub likwidacji parku narodowego. Dopuszcza jedynie opiniowanie rozporządzenia.

Wysłuchanie odbyło się na posiedzeniu sejmowych komisji ochrony środowiska i samorządu terytorialnego. Jego pomysłodawcą był Eugeniusz Czykwin, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Skąd pomysł, żeby ludzi z regionu zaprosić do Sejmu?

- Z rozpaczy. Platforma poparła projekt bezdyskusyjnie, dogadali się z Palikotem i mają większość - odpowiada urodzony w Orli polityk. - Teraz, kiedy posłuchali samorządowców, może przyjdzie otrzeźwienie.

Do udziału w wysłuchaniu publicznym zostało dopuszczonych 196 osób. Najliczniejszą grupę stanowili ludzie z Hajnówki, Białowieży i Narewki. Samorządowcy oświadczyli, że proponowane rozwiązania jeszcze bardziej ograniczą możliwości rozwojowe regionu.

Mniej liczni byli przedstawiciele organizacji ekologicznych. Ci z kolei wskazywali, że parki narodowe należą do dobra publicznego. Stąd o ich liczbie i powierzchni nie powinny decydować organy państwowe.

Od godziny 11 do 15:30 głos zabrało 37 osób, głównie wójtów i burmistrzów gmin, na terenie których znajdują się parki.

Mieczysław Gmiter, pierwszy burmistrz Hajnówki wybrany w wolnych wyborach, podkreślił manipulowanie badaniami naukowymi przez ekologów.

Obecny burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak, przypomniał, że w 1944 r., w czasie ustalania granic państwa, właśnie Hajnówka jako ośrodek drzewny stała się głównym atutem i argumentem, który przesądził o tym, że chociaż 1/3 Puszczy Białowieskiej została po stronie polskiej.

- W Puszczy leży 1 mln 300 tysięy metrów sześciennych drewna, z tego około miliona użytkowego. Licząc 500 zł za metr, to jest pół miliarda - mówił Anatol Filipczuk, leśnik i bartnik. - Ale my nie możemy go kupić. Dlaczego musimy truć las spalanym węglem? To tak bronimy Puszczy?

- Pętla zaczęła się zaciskać. Dojdziemy w końcu do tego, że taka gmina, jak nasza, będzie zlikwidowana - zauważył Albert Litwinowicz, wójt Białowieży. - Nie będziemy w stanie utrzymać szkoły i zapewnić mieszkańcom podstawowych potrzeb. My będziemy pierwsi, a za nami inni, którzy na razie jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, czym to grozi.
Mikołaj Pawilcz, wójt Narewki, uważa, że przyrodniczo cenne tereny są karą dla społeczności. Że są hamulcem w rozwoju gospodarczym oraz ograniczają poczynania przedsiębiorców i samorządów. - Nigdy nie wiadomo, czy ich zamiar zostanie oprotestowany przez ekologów, więc inwestorzy wybierają inną lokalizację - stwierdził.

- Od lat staramy się o doprowadzenie do Hajnówki gazu, otrzymujemy odpowiedzi, że jest to ekonomicznie nieuzasadnione - powiedziała Olga Rygorowicz, wójt gminy Hajnówka. - Musicie zrozumieć, że my nie chcemy wycinać drzew rosnących, chcemy pozyskać opał z drewna leżącego. Was być może te sprawy śmieszą, ale dla nas, to być albo nie być.
Ale wśród hajnowian byli także zwolennicy rozszerzenia BPN.

- Podczas zbierania podpisów pod projektem obywatelskim dużo rozmawiałam z ludźmi i wiem, że bardzo wielu osobom zależy na powiększeniu parku - stwierdziła Joanna Chaniło z Hajnówki. - Nie jest mi znany żaden przypadek konsultacji społecznych. Nie wiem, na jakiej podstawie samorządowcy tak mocno powołują się na głos mieszkańców - dodała.

Głos zabrali też przedstawiciele organizacji ekologicznych. Skupili się wokół konieczności skutecznej ochrony cennych przyrodniczo terenów. Uważają, że samorządy w tej sprawie powinny wydawać tylko niewiążące opinie. Wśród ekologów pojawiły się też głosy, że lokalne społeczności powinny liczyć na wsparcie finansowe przy ewentualnym poszerzeniu parku.
Projekt ustawy poparli byli ministrowie środowiska - Andrzej Kraszewski i Maciej Nowicki. Negatywnie do zmian odniósł się ekspert, prof. Michał Kulesza.

W Sejmie wypowiadali się także naukowcy. Jan Łukaszewicz, adiunkt w Instytucie Badania Leśnictwa w Sękocinie Starym, wytłumaczył, po co jest ochrona przyrody.

- Parki narodowe zostały utworzone do celów naukowych, do obserwacji naturalnych procesów tam zachodzących - wyjaśniał. - A te zachodzące m.in. w Puszczy Białowieskiej, rezerwacie ścisłym, często nie mają nic wspólnego z ochroną różnorodności. W naszych warunkach to pożary, huragany, powodzie. Czy możemy taką ochronę przyrody zafundować naszym dzieciom, wnukom i prawnukom?

Według niego, obecne dęby, które są w BPN, to wynik działalności kilku, czy kilkunastu pokoleń leśników. - Śpieszmy się je oglądać, bo szybko odchodzą - tłumaczył Jan Łukaszewicz.
W czasie wysłuchania przed Sejmem stało z transparentem pięcioro młodych ludzi.

- Chodzi o to, aby wymazać z ustawy o ochronie przyrody liberum veto na poziomie gminnym. To całkowicie blokuje tworzenia nowych parków narodowych, przez co tracimy nasze dziedzictwo przyrodnicze - mówi Łukasz Grabowski, student ochrony środowiska Uniwersytetu Łódzkiego pochodzący z Białowieży.

Nad obywatelskim projektem będą teraz debatować posłowie. Mają możliwość wprowadzania zmian w dokumencie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny