Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza Białowieska: Burzliwe rozmowy o powiększeniu BPN

Krzysztof Jankowski
Pamiętajmy, że to nie mieszkańcy tych ziem niszczyli puszczę. Oni o nią dbali, dbają i dbać będą – mówił przewodniczący Rady Gminy Białowieża Jan Gwaj (z prawej) i wręczał pamiątkową publikację senatorowi Zdzisławowi Pupie, przewodniczącemu senackiej komisji środowiska.
Pamiętajmy, że to nie mieszkańcy tych ziem niszczyli puszczę. Oni o nią dbali, dbają i dbać będą – mówił przewodniczący Rady Gminy Białowieża Jan Gwaj (z prawej) i wręczał pamiątkową publikację senatorowi Zdzisławowi Pupie, przewodniczącemu senackiej komisji środowiska. fot. Krzysztof Jankowski
Senatorowie RP pytali samorządowców i przedsiębiorców hajnowskich oraz ekologów o opinie w sprawie poszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego. Rozmowy były burzliwe, ale porozumienia nie osiągnięto.

Opinie

Opinie

Mikołaj Janowski, radny sejmiku wojewódzkiego: Wizję poszerzenia parku trzeba mieć szerszą. Nie można patrzeć na tę sprawę tylko zza biurek w Warszawie albo w Brukseli. Mieszkańcom Białowieży tłumaczy się, by wyjechali z puszczy, bo tak chce natura. Nie krytykujmy leśników. To oni mogą uczyć urzędników unijnych ochrony przyrody, a nie na odwrót. Bruksela ma swoją puszczę? Nie. Leśnicy zostali zastraszeni i nie mogą powiedzieć słowa. Człowiek musi być dla przyrody, ale i przyroda dla człowieka.

Jan Gwaj, przewodniczący rady gminy Białowieża: To, że dziś nasza puszcza jest piękna, to zasługa leśników i mieszkańców. Moi sąsiedzi, mieszkańcy okolic puszczy, nie widzą sensu w poszerzaniu parku. Mieszkańcy Białowieży nie wywieźli stąd puszczy furmankami. Szkody w niej zrobiła wiele lat temu eksploatacja prowadzona na zamówienie z zewnątrz.

Janusz Zaleski, wiceminister środowiska i Główny Konserwator Przyrody: Rząd wielokrotnie podejmował próby poszerzenia BPN. Nie udawały się, bo były narzucane arbitralnie. Dopiero w 2008 roku minister środowiska prof. Maciej Nowicki wystąpił z nową propozycją: Białowieskiego Programu Rozwoju. Ministerstwo zapewniło fundusze, które mogłyby pomóc w podjęciu tej decyzji. Teraz czekamy na przychylną reakcję lokalnych samorządów.

Utrudnianie prowadzenia działalności gospodarczej, dyskredytowanie działań leśników i próba powiększenia parku, to zamach na lokalną społeczność i na mniejszość białoruską - stwierdził Józef Sawicki, reprezentant Przedsiębiorców Ziemi Hajnowskiej. - Skargę na ekologów skierujemy do prokuratury.

W spotkaniu wzięli też udział samorządowcy, wojewoda, leśnicy i ekolodzy. Konkretów nie było, bo też ich być nie mogło.

- Przyjechaliśmy tu, by poznać stanowiska wszystkich grup zainteresowanych poszerzeniem BPN - mówił Zdzisław Pupa, przewodniczący senackiej komisji środowiska.

Władza stawia warunki

Reprezentujący samorządowców starosta hajnowski przedłożył senatorom stanowisko lokalnych władz.

- Chcemy kompromisu między potrzebami przyrody i ludzi - mówił Włodzimierz Pietroczuk. - Bylibyśmy skłonni przyjąć tegoroczne propozycje ministra, ale pod pewnymi warunkami.

Chodzi m.in. o:

- umowę regulującą zasady finansowania inwestycji z obiecanych 100 mln zł kredytów z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, w zamian za zgodę na poszerzenie parku

- zasady korzystania z dóbr puszczy przez mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców

- rekompensatę utraconego podatku leśnego.

- Chcemy móc łatwiej zdobywać fundusze na poprawę dostępności komunikacyjnej naszego regionu - mówił starosta Pietroczuk. I najważniejsze, oczekujemy wsparcia w gazyfikacji.

Samorządowcy podkreślali, że lepiej, gdyby program rozwoju okolic puszczy realizował cały rząd, a nie tylko ministerstwo środowiska.

Wiceminister środowiska i Główny Konserwator Przyrody Janusz Zaleski mówił, że rozumie problem, ale niczego nie obiecuje.

- Chcemy, by puszcza zyskała wyższy statut ochronny, ale dostrzegamy też potrzeby mieszkańców tych ziem - mówił.

Janusz Zaleski podkreślał, że nowy minister środowiska złożył w tym roku z nową samorządom.

- Obiecane z NFOŚ pieniądze są już do wzięcia - zapewniał. - By ułatwić procedury, scedowaliśmy obsługę tych funduszy na białostocki oddział NFOŚ.

Branża turystyczna jest za

Minister podkreślił, że tegoroczna propozycja rządu zakłada włączenie do BPN nie kolejnych 20 tys. ha puszczy (jak chciał poprzedni minister), a tylko 10,5 tys. ha.

Na taką propozycję samorządowcy wstępnie się zgodzili, ale nie akceptują jej ekolodzy.

- Dużą część tych 10 ha to obszary i tak objęte już ochroną w ramach rezerwatów - mówił Adam Bohdan z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot w Białymstoku. - Takie poszerzenie parku to zagrywka pod publiczkę.

Za poszerzeniem parku byli jedynie właściciele gospodarstw agroturystycznych.

- Mówi się, że pozostawiony sobie las produkuje tylko robaczki, próchno i zgniliznę. Ale to właśnie dla tych robaczków przyjeżdżają turyści - podkreślała jedna z nich Olimpia Pabian.
Leśnicy mieli inne zdanie.

- Czy my jesteśmy za poszerzeniem parku? A czy mamy być za utratą przez nas pracy? - pytał retorycznie Ryszard Ziembicki, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. - W okolicach puszczy działa 637 firm. Zatrudniają 2860 osób, które utrzymują dalsze 11 tysięcy ludzi - wyliczał Ryszard Ziembicki.

Kilka dni po spotkaniu w Białowieży ekolodzy zaapelowały do ministra środowiska i NFOŚ o przekazanie obiecanych puszczańskim gminom 100 mln zł na pomoc powodzianom.

- Lepiej niech te pieniądze zostaną przeznaczone dla tych, którzy naprawdę ich potrzebują, czyli powodzian - twierdził Robert Cyglicki dyrektor Greenpeace Polska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny