Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza Białowieska: Białorusini chcą sprowadzić tu niedźwiedzie brunatne

Janka Werpachowska [email protected]. 85 748 95 44
Białorusini chcą sprowadzić niedźwiedzie brunatne do Puszczy Białowieskiej
Białorusini chcą sprowadzić niedźwiedzie brunatne do Puszczy Białowieskiej Archiwum
Sprowadzanie niedźwiedzi brunatnych z głębi Rosji i osiedlanie ich w Puszczy Białowieskiej to pomysł, który budzi kontrowersje. Bo prędzej czy później niedźwiedzie przejdą na polską stronę.

Od kilku dni w mediach pojawiają się informacje, które brzmią dość wiarygodnie: na Białorusi rozpoczęły się prace mające na celu przywrócenie do Puszczy Białowieskiej niedźwiedzi brunatnych. Zaangażowali się w realizację tego projektu pracownicy białoruskiego parku narodowego Puszczy Białowieskiej i Białoruskiej Akademii Nauk. Stronę finansową przedsięwzięcia ma na siebie wziąć w części Frankfurckie Towarzystwo Zoologiczne.

Puszcza to jeden wielki organizm

- Nie mamy o tym żadnych oficjalnych wiadomości - mówi dr hab. Krzysztof Schmidt, dyrektor Instytutu Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży. - Wszystko, co na ten temat wiemy pochodzi z mediów i plotek. W latach 30. ubiegłego wieku były już prowadzone próby osiedlenia niedźwiedzi w Puszczy Białowieskiej - bo przecież te zwierzęta kiedyś tu żyły, wyginęły pod koniec XIX wieku. Próby zakończyły się porażką. Zapowiadanemu przez białoruskich przyrodników przedsięwzięciu też nie wróżę powodzenia.

- Trzeba jednak brać pod uwagę to, że Puszcza Białowieska, chociaż przecięta granicą państwową, to jeden wielki organizm i jeżeli niedźwiedź będzie po niej wędrował, to nic go nie powstrzyma - podkreśla Krzysztof Schmidt.

Białoruski portal internetowy tut.by podaje, że po białoruskiej stronie granicy był prowadzony sondaż opinii publicznej na okoliczność ewentualnego powrotu niedźwiedzi brunatnych do Puszczy Białowieskiej. Z badań tych wynika, że 84 procent mieszkańców puszczańskich gmin cieszy się z takiej perspektywy. Pracownicy parku narodowego równie entuzjastycznie odnieśli się do tego pomysłu - akceptuje go 78 procent.

Czy są to wiarygodne wyniki - trudno zgadnąć. Jednak znając realia białoruskie można mieć wątpliwości, zwłaszcza gdyby idea powrotu niedźwiedzi do Puszczy Białowieskiej była bliska prezydentowi Łukaszence.

Nikt nic nie wie

Albert Litwinowicz, wójt gminy Białowieża, niewiele wie o białoruskim projekcie: tyle co z fragmentarycznych doniesień prasowych. Ale przyznaje, że perspektywa powrotu niedźwiedzi do Puszczy Białowieskiej może budzić obawy.
- To byłaby nowa sytuacja dla naszych mieszkańców. Prędzej czy później na pewno dochodziłoby do przypadkowych spotkań z tymi drapieżnikami. Bo niedźwiedzie nie będą się przejmować istnieniem granicy, w końcu znajdą się po naszej stronie - nie ma wątpliwości.

Starosta hajnowski Włodzimierz Pietroczuk dodaje: - Mam bardzo dobre kontakty z samorządowcami z ościennych gmin białoruskich i jeszcze żaden z nich nawet nie wspomniał o takich planach. A przecież samorządy powinny mieć czas, żeby się jakoś przygotować do obecności niedźwiedzi na swoim terenie. Wiadomo, że te zwierzęta chętnie odwiedzają śmietniki przy domach, przyciągają je pasieki.

Włodzimierz Pietroczuk kocha Puszczę. Jest grzybiarzem.

- Nie chciałbym zbierać grzybów ze świadomością, że mogę za chwilę spotkać niedźwiedzia albo że jestem cały czas przez niego obserwowany - dodaje Pietroczuk.

Spotkania z drapieżnikami

Dr Krzysztof Schmidt potwierdza, że dzisiaj trudno jest przewidzieć, jakie mogą być konsekwencje reintrodukcji niedźwiedzi do Puszczy Białowieskiej.

- Osiedlanie zwierząt sprowadzanych z innych terenów zawsze jest problematyczne. Po naszej stronie na pewno nie ma takich pomysłów w odniesieniu do niedźwiedzi - mówi.

I przypomina, ile problemów i konfliktowych sytuacji związanych jest z obecnością na tym terenie wilków. A przecież trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że niedźwiedź jest o wiele większym drapieżnikiem. Wprawdzie unika spotkań z ludźmi, ale jeśli już jednak do nich dochodzi, mają one większy ładunek grozy.

Oko w oko

W Polsce najwięcej niedźwiedzi brunatnych żyje w Bieszczadach.
Do nielicznych przypadków poturbowania ludzi przez niedźwiedzia z reguły dochodziło wtedy, kiedy to zbieracz grzybów, jagód czy poroży, nieostrożny turysta - wchodził na oznakowany teren niedźwiedziej ostoi.
Wszystkie ofiary przeżyły te spotkania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny