Zwycięski mecz w Brańsku z Pionierem był kolejnym krokiem na drodze do zbudowania mocnej drużyny w Hajnówce. Tym razem trener Puszczy Piotr Pawluczuk pozwolił odpocząć kilku podstawowym piłkarzom, a w pierwszym składzie wyszli dublerzy.
- Dałem szansę gry w meczu pucharowym niektórym, do tej pory rezerwowym zawodnikom. Ci chłopcy muszą się ogrywać i zbierać doświadczenie - mówił Pawluczuk.
Niestety, nie wszyscy dobrze wypadli. Zwłaszcza, że Pionier (na co dzień występuje w klasie A) nie był zbyt silny, a w dodatku mocno osłabiony. - Mieliśmy problem z zebraniem w środku tygodnia składu - przyznawał trener Pioniera Brańsk Jarosław Jakimiuk. - Dlatego mamy tylko 11 piłkarzy, a w polu występuje rezerwowy bramkarz.
Jednak to gospodarze ruszyli do ataku w pierwszych minutach. Już w 11. min. młody bramkarz Piotr Gawron musiał wybronić silny strzał z dystansu Łukasza Czyża. Później Patryk Sienkiewicz dwukrotnie ograł obrońców Pioniera, ale pierwszego gola zdobyli gospodarze. W 27. min. Robert Rogowski, były napastnik Tura Bielsk Podlaski dostał piłkę w pole karne i silnym strzałem pokonał Gawrona.
- Przy tym golu znowu błąd popełniła nasza obrona - przyznał trener Pawluczuk.
Pionier próbował pójść za ciosem. Dwukrotnie z rzutów wolnych strzelał Marcin Gul, ale niecelnie. Świetną okazję na bramkę mieli gospodarze w 32. min. Gul zagrał do Rogowskiego, którego tuż przed polem karnym sfaulował Paweł Perestret. Rzut wolny egzekwował Błażej Iwańczuk lecz jego strzał trafił w słupek.
Akcje gości ożywiły się dopiero po przerwie, gdy Pawluczuk zaczął przeprowadzać zmiany w składzie.
- Z jednej strony chciałem dać odpocząć podstawowym piłkarzom, ale z drugiej musieliśmy przecież gonić wynik - mówił "Pepik".
Na boisku pojawili się ofensywnie nastawieni: Andrzej Kicel, Marcin Niewiński i Piotr Żabiński. Na efekty tych zmian nie trzeba było długo czekać. W 65 min. Marcin Kuptel zagrał dokładną piłkę do Kicela, ten obrócił się z nią w polu karnym i huknął obok bezradnego Kamila Bernaziuka.
Strata bramki poderwała do walki gospodarzy. W krótkim czasie groźnie atakowali: Krzysztof Popławski i Łukasz Czyż, ale pokonać bramkarza im się nie udało.
- Grając bez zmian szybciej straciliśmy siły, co goście skwapliwie wykorzystali - przyznawał trener Jarosław Jakimiuk.
W 82. min. Kicel w polu karnym dograł piłkę aktywnemu Tomaszowi Hudoniowi, a ten wyprowadził Puszczę na prowadzenie. Osiem minut później Hudoń przebiegł z piłką pół boiska mijając obrońców Pioniera jak slalomowe tyczki i podał Patrykowi Sienkiewiczowi, który trafił do siatki.
Gdy zrezygnowani gospodarze czekali już na koniec meczu, kropkę nad i postawił Sienkiewicz. Przebiegł w kontrze kilkadziesiąt metrów i silnym strzałem przerzucił bramkarza Pioniera.
Mecz w Brańsku pokazał trenerowi Pawluczukowi, na kogo można liczyć w dalszej części rozgrywek. Dobrze wypadli głównie młodzi piłkarze grający w ofensywie.
- Dobrze zagrali Tomek Hudoń oraz Patryk Sienkiewicz - oceniał Pawluczuk. - Może czasami brak im jeszcze ogrania, ale z biegiem czasu powinien się rozwinąć talent tych chłopców.
STATYSTYKA
Pionier Brańsk - Puszcza Hajnówka 1:4 (1:0)
Bramki: 1:0 - 27' Robert Rogowski, 1:1 - 65' Kicel (as. Kuptel), 1:2 - 82' Hudoń (as. Kicel), 1:3 - 90' Sienkiewicz (as. Hudoń), 1:4 - 90'+2 Sienkiewicz (ba).
Pionier: Bernaziuk - Topczewski - Gul, Lubowicki, Łagoda - Popławski, Robert Rogowski, Ł. Czyż, Wojtkowski, Modzelewski - Iwańczuk.
Puszcza: Gawron - Kozak (82' Witkowski), Perestret, Golonko, Samosiuk - Stepaniuk (48' Niewiński), Kuptel, Sokołowski (48' Kicel), Hudoń - Skiepko (56' Żabiński), Sienkiewicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?