O rozstrzygnięciu poinformował w środę 16 czerwca sam Włodzimierz Cimoszewicz.
- Wielka Orkiestra może oczekiwać przekazu pieniężnego - napisał były premier w swoich mediach społecznościowych.
Zgodnie z utrzymanym wyrokiem sądu pierwszej instancji, Gazeta Polska ma wpłacić na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kwotę 25 tys. zł, a do tego zamieścić na swoich łamach przeprosiny pod adresem 70-letniego Włodzimierza Cimoszewicza.
Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział złożenie pozwów przeciwko TVP i "Gazecie Polskiej" już wiosną 2019 r. To wtedy prawicowe media informowały o opłakanym stanie budynku, jaki miał pozostawić po sobie polityk.
"Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadzając się z wynajmowanej za półdarmo przez 17 lat leśniczówki w środku Puszczy Białowieskiej, zabrał ze sobą piec, poszycie budynku gospodarczego, framugi w drzwiach oraz oknach, gniazdka i kontakty elektryczne, a nawet... boazerię".
Budynek należy do Lasów Państwowych. Po tym, jak zostawił go jeden z liderów Koalicji Europejskiej, jest ruiną, która nie nadaje się do zamieszkania" – pisała „Gazeta Polska”.
Były premier w rozmowie z naszą dziennikarką zaprzeczał zarzutom, całą aferę nazywając "agresywną nagonką" o politycznym charakterze. Uważa, że nie przypadkiem krytyczne materiały na jego temat ukazały się w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, do którego - nota bene - dostał się (jest członkiem Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów).
Przeczytaj także:Gazeta Polska ma przeprosić Włodzimierza Cimoszewicza
Włodzimierz Cimoszewicz mieszkał w leśniczówce Nieznany Bor w Puszczy Białowieskiej przez kilkanaście lat. Wynajmował ją od nadleśnictwa. Umowa miała obowiązywać do 2025 roku. Została zakończona wcześniej z inicjatywy leśników.
Mężczyzna wyprowadził się. Demolkę, którą miał według "GP" zostawić po sobie były najemca, okazała się demontażem w uzgodnieniu z nadleśnictwem, które planowało remont leśniczówki.
- Bardzo niewygodny dla mnie i kosztowny demontaż boazerii i centralnego ogrzewania nastąpił na wyraźną prośbę nadleśnictwa - tłumaczył nam po wybuchu afery Włodzimierz Cimoszewicz, a potwierdził rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku - Jarosław Krawczyk.
- Między nadleśnictwem, a najemcą zostało podpisane porozumienie w sprawie wyprowadzki. Wszystkie ustalenia zawarte w tym porozumieniu zostały wypełnione - mówił dwa lata temu Jarosław Krawczyk.
Po remoncie w leśniczówce zamieszkał leśniczy.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?