Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Publikacja przeprosin i 25 tys. zł na rzecz WOŚP. Gazeta Polska przegrała proces o zniesławienie Włodzimierza Cimoszewicza

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadził się z leśniczówki. Prawicowe media opisały stan, w jakim została oddana. Okazało się jednak, że wszystkie prace zostały wykonane w uzgodnieniu z leśnikami.
Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadził się z leśniczówki. Prawicowe media opisały stan, w jakim została oddana. Okazało się jednak, że wszystkie prace zostały wykonane w uzgodnieniu z leśnikami. TT/archiwum
Postępowanie ma związek z artykułem o rzekomej dewastacji leśniczówki w Puszczy Białowieskiej. Sąd w Warszawie oddalił odwołanie redakcji. Orzeczenie jest prawomocne.

O rozstrzygnięciu poinformował w środę 16 czerwca sam Włodzimierz Cimoszewicz.

- Wielka Orkiestra może oczekiwać przekazu pieniężnego - napisał były premier w swoich mediach społecznościowych.

Zgodnie z utrzymanym wyrokiem sądu pierwszej instancji, Gazeta Polska ma wpłacić na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kwotę 25 tys. zł, a do tego zamieścić na swoich łamach przeprosiny pod adresem 70-letniego Włodzimierza Cimoszewicza.

Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział złożenie pozwów przeciwko TVP i "Gazecie Polskiej" już wiosną 2019 r. To wtedy prawicowe media informowały o opłakanym stanie budynku, jaki miał pozostawić po sobie polityk.

"Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadzając się z wynajmowanej za półdarmo przez 17 lat leśniczówki w środku Puszczy Białowieskiej, zabrał ze sobą piec, poszycie budynku gospodarczego, framugi w drzwiach oraz oknach, gniazdka i kontakty elektryczne, a nawet... boazerię".

Budynek należy do Lasów Państwowych. Po tym, jak zostawił go jeden z liderów Koalicji Europejskiej, jest ruiną, która nie nadaje się do zamieszkania" – pisała „Gazeta Polska”.

Były premier w rozmowie z naszą dziennikarką zaprzeczał zarzutom, całą aferę nazywając "agresywną nagonką" o politycznym charakterze. Uważa, że nie przypadkiem krytyczne materiały na jego temat ukazały się w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, do którego - nota bene - dostał się (jest członkiem Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów).

Przeczytaj także:Gazeta Polska ma przeprosić Włodzimierza Cimoszewicza

Włodzimierz Cimoszewicz mieszkał w leśniczówce Nieznany Bor w Puszczy Białowieskiej przez kilkanaście lat. Wynajmował ją od nadleśnictwa. Umowa miała obowiązywać do 2025 roku. Została zakończona wcześniej z inicjatywy leśników.

Mężczyzna wyprowadził się. Demolkę, którą miał według "GP" zostawić po sobie były najemca, okazała się demontażem w uzgodnieniu z nadleśnictwem, które planowało remont leśniczówki.

- Bardzo niewygodny dla mnie i kosztowny demontaż boazerii i centralnego ogrzewania nastąpił na wyraźną prośbę nadleśnictwa - tłumaczył nam po wybuchu afery Włodzimierz Cimoszewicz, a potwierdził rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku - Jarosław Krawczyk.

- Między nadleśnictwem, a najemcą zostało podpisane porozumienie w sprawie wyprowadzki. Wszystkie ustalenia zawarte w tym porozumieniu zostały wypełnione - mówił dwa lata temu Jarosław Krawczyk.

Po remoncie w leśniczówce zamieszkał leśniczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny