Paulina Lenda cała jest muzyką. Uwielbia śpiewać, a że głos ma niski i mocny, pozwala się zapamiętać. W sieci można znaleźć mnóstwo piosenek, które po prostu musiała zinterpretować po swojemu. I kiedy śpiewa z towarzyszeniem gitary akustycznej, słychać tę jej pasję, wielką moc drzemiącą w wiotkiej, młodej kobiecie i dużą wrażliwość.
W swoich notkach biograficznych Paulina Lenda odwołuje się do zainteresowań muzyką przełomu lat 60. i 70. XX wieku. Jej śpiewanie z Krukami w oczywisty sposób odwołuje się do blues rocka, czy nawet hard rocka. Jednak własne kompozycje kwartetu wymagają chyba bardziej przemyślanych wykonań, niż te, które dało się usłyszeć w pubie 6-ścian. Mimo archetypicznego power tria - gitara, bas i perkusja, całość brzmiała jak z powiatowego domu kultury. Zdecydowanie wolę Paulinę Lendę śpiewającą z gitarą akustyczną. Jako 'Wilczyca i krucza wataha" mają jeszcze sporo do zrobienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?