W mediach mówi się o próbie samobójczej pułkownika. Zaprzecza temu dr Pobocha. Według niego należałoby mówić o samookaleczeniu.
- Obrażenia jakich doznał po strzale prokurator płk. Mikołaj Przybył, przez medycynę są traktowane jako samookaleczenie, a nie samobójstwo. Trudno uznać, że płk. Wojska Polskiego nie wiedział, gdzie należy skierować broń, aby pozbawić się życia - tłumaczy szczeciński psychiatra.
- Oczywiście strzał świadczy o jego determinacji w dążeniu do maksymalnie spektakularnego protestu, do czego należy odnieść się z szacunkiem i uznaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że nie można tego zdarzenia uznać za samobójstwo, co często w podobnych przypadkach jest robione - dodaje dr Pobocha.
Dziś prokurator Przybył przyznał w rozmowie z dziennikarką Radia Zet, że chciał popełnić samobójstwo
- Otworzyłem okno w swoim gabinecie i strzelałem w jego kierunku, żeby uniknąć rykoszetu. Lufę pistoletu włożyłem sobie do ust - twierdzi pułkownik Przybył.
Prokurator twierdzi, że zadrżała mu ręka przy strzale, bo ktoś próbował wejść do pomieszczenia. W efekcie postrzelił się w policzek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?