Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szanse na Przystanek Woodstock 2013 w Kostrzynie maleją?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Jurek Owsiak nie ukrywa, że fundacja WOŚP musi mieć alternatywy w przypadku, gdyby organizacja Przystanku Woodstock 2013 w Kostrzynie nie doszła do skutku.
Jurek Owsiak nie ukrywa, że fundacja WOŚP musi mieć alternatywy w przypadku, gdyby organizacja Przystanku Woodstock 2013 w Kostrzynie nie doszła do skutku. Jakub Pikulik
Pojawił się kolejny problem z organizacją Przystanku Woodstock 2013 w Kostrzynie. Tym razem chodzi o wyniki kontroli, jaką w czasie festiwalu przeprowadziła NIK.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała, jak wygląda organizacja Przystanku Woodstock. Chodziło przede wszystkim o zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom imprezy. Pod tym względem raport NIK jest dla miasta bardzo pochlebny. Najważniejszy z wniosków dotyczy jednak festiwalowego pola. W ocenie NIK cały teren trzeba jeszcze raz dokładnie sprawdzić pod względem pirotechnicznym. Przypomnijmy, teren na którym odbywa się impreza to dawny poligon wojskowy. Przed rozpoczęciem tegorocznego festiwalu na jego terenie odnaleziono dużo niewybuchów, m. in. min przeciwczołgowych. Już w czasie trwania imprezy, po gwałtownej ulewie, ziemia odsłoniła kolejne niebezpieczne materiały.

Odwiedź nasz woodstockowy serwis: Przystanek Woodstock - specjalu serwis "Gazety Lubuskiej"

Sprawdzanie ziemi odbywa się zawsze do głębokości około 60 cm. Piaszczysty teren sprzyja osunięciom i wypłukiwaniu gleby, która może odsłaniać kolejne niebezpieczne materiały. Dlatego saperzy jeszcze raz muszą wejść na ten teren.

Problem w tym, że koszt ponownego sprawdzenia terenu to około pół miliona złotych. W poprzednich latach sprawdzanie festiwalowej łąki było pokrywane z pieniędzy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. - Wiadomo, że w przyszłym roku takich pieniędzy nie będzie, a miasta nie stać na wyłożenie 500 tys. zł - tłumaczy Andrzej Kunt, burmistrz Kostrzyna. Teraz miasto może jedynie zaciągnąć od funduszu kredyt, a tego władze nie chcą robić, bo pieniądze prędzej czy później trzeba będzie oddać. - Pieniądze na sprawdzenie pola może przeznaczyć Główny Inspektor Ochrony Środowiska. Dlatego poprosiliśmy o pomoc wojewodę - dodaje burmistrz i zapewnia, że miasto jest dopiero na początku drogi do szukania funduszy. - Zrobimy co w naszej mocy, żeby festiwal się odbył - zaznacza.

- Wojewoda Marcin Jabłoński spotkał się już ze Zbigniewem Lewickim, lubuskim inspektorem ochrony środowiska. Sprawdzamy, co można zrobić, żeby zdobyć pieniądze na przeprowadzenie prac w Kostrzynie - mówi Przemysław Pikuła z wydziału prasowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Przypomnijmy, że w tym roku plany organizatorów imprezy pokrzyżował właściciel prywatnej działki, która znalazła się w obrębie festiwalu. Zdaniem fundacji WOŚP właściciel żądał opłaty za to, żeby na jego działce mogły stanąć ambulanse do poboru krwi. Do porozumienia nie doszło, w wyniku czego stacje krwiodawstwa, po pomocy miasta i Kostrzyńsko - Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ulokowały się kilkaset metrów od festiwalowego pola. Po tym incydencie, przed kilkoma tygodniami, Jurek Owsiak powiedział w Zielonej Górze, że fundacja musi mieć alternatywę w przypadku, gdyby zabrakło terenu na organizację imprezy w Kostrzynie. - Działka, o którą poszło, to kropla w morzu, ma około hektara powierzchni, a cały teren imprezy to około 200 hektarów. Poza tym nowy właściciel nie odkupił jej od miasta, tylko od innej osoby, nie mieliśmy na to wpływu - zaznacza burmistrz. Ale zdaniem prezesa WOŚP fundacja nie może pozwolić sobie na to, żeby była zaskakiwana takimi zmianami własnościowymi terenów, na których odbywa się impreza. - To jest ryzyko biznesowe, do nikogo nie mamy pretensji. Ale jeśli będzie tak jak w tym roku, że jedna działka gdzieś w środku jest już czyjaś, to powoduje ogromne komplikacje. Musimy się zastanowić nad tym, jaka nas przyszłość czeka - mówił Jurek Owsiak dając do zrozumienia, że w grę może wchodzić zmiana lokalizacji festiwalu, ale tylko w obrębie naszego województwa.

Czytaj też: Woodstock będzie w nowym miejscu?

- Przystanek Woodstock odbywał się u nas już dziewięć razy. Na początku nikt nie przypuszczał, że impreza zagości w Kostrzynie aż tak długo. Chcemy, żeby tu została i zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby tak było - mówi Andrzej Kunt. Sam Jurek Owsiak na dwa dni przed rozpoczęciem tegorocznego Przystanku Woodstock w rozmowie z naszym reporterem przyznał, że nie ma lepszego miejsca do organizacji festiwalu, niż Kostrzyn. Podkreślał bliskość granicy, przejście graniczne, dogodne połączenia kolejowe z Polski i Niemiec, ale też samo ukształtowanie terenu. - Już się tutaj zadomowiliśmy, nie chcemy tego zmieniać - powiedział Owsiak.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że fundacja WOŚP jako alternatywy dla Kostrzyna rozpatruje Babimost lub Przylep. Ta druga lokalizacja miałaby być lepsza pod względem logistycznym, łatwiej byłoby tam zorganizować polowy dworzec kolejowy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska