Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyspawanie politologa. Po białostocku

Agata Sawczenko
Zofia Trancygier-Koczuk i Tadeusz Halicki
Zofia Trancygier-Koczuk i Tadeusz Halicki
Gdybym musiał wybierać, to wolałbym być wybitnym spawaczem, dobrze zarabiającym, niż wiecznie bezrobotnym politologiem - powiedział w poniedziałek podczas wizyty w gimnazjum premier Donald Tusk. Sprawdziliśmy, jak ta wizja szefa rządu ma się do realiów Białegostoku w październiku 2012 roku.

Zofia Trancygier-Koczuk, dziekan wydziału nauk humanistycznych Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania

Wystarczyło, że premier powiedział tylko dwa słowa: bezrobotny politolog - i cały prestiż zawodu diabli wzięli...
Zofia Trancygier-Koczuk:
W życiu jest tak, że nigdy nie wiadomo, jakie wykształcenie się przyda. I co człowiek będzie robił. Dlatego każde wykształcenie jest na wagę złota. Ja zawsze swoim dzieciom - i młodzieży, z którą pracuję - mówię, że to jest wasz posag. Jeśli nie masz majątku - miej wykształcenie. Staraj się je zdobyć za wszelką cenę. A kierunek studiów wybieraj taki, jaki lubisz, jaki jest bliski twojemu sposobowi na życie. Bo są różne sytuacje. Świat cały czas się zmienia. I dlatego myślę, że wykształcony politolog - nawet bezrobotny w chwili obecnej - za chwilę to swoje miejsce i zatrudnienie znajdzie. On nie może być bezrobotny przez całe życie. Ma szansę być potrzebny i znaleźć swoje miejsce również w życiu zawodowym.

Do niedawna w WSFiZ można było studiować politologię. Jej absolwenci poradzili sobie już z ułożeniem zawodowego życia?

- Wiem skądinąd, że nasi absolwenci nie są bezrobotni. Znajdują zatrudnienie - jeśli nie w samorządach, to w administracji, w urzędach. W starcie pomaga im ich obycie, ich wiedza. Bo przecież politologia to jest wiedza szeroka - i o świecie, i o Europie, i o sytuacji politycznej i o tych wszystkich problemach i mechanizmach z tym związanych. Politolog ma szeroki horyzont myślowy, szeroką wiedzę i dlatego sobie w życiu poradzi. I to mimo, że dużo się mówi, że humaniści nie znajdują pracy. A prawda jest taka, że humanista - po jakimkolwiek kierunku - umie się przekwalifikować, umie też znaleźć się wśród ludzi, umie się komunikować z ludźmi. I to jest jego szansa.

Ale nie ma dobrych kwalifikacji. Tak naprawdę nic konkretnego nie umie robić.

- Jak to nie? Jeśli skończył filologię polską, to może być dziennikarzem, prawda? Albo może uczyć w szkole. Albo może firmę zakładać swoją - wydawniczą, jakąkolwiek. Sposobów jest tysiąc.

Również dla politologów?

- Pewnie, że tak. Już mówiłam, że nasi politolodzy znajdowali prace. Inni studiowali dalej, szukali jakiegoś innego kierunku, sporo poszło na filologię angielską. Oczywiście - nikt nie gwarantuje żadnemu z absolwentów natychmiast pracy. Ale jeśli to jest człowiek z tej grupy poszukującej i jeśli nie przespał studiów, nauczył się języków obcych, to ma szanse. Nawet poza krajem.

Ale przyzna pani - politologia to trochę sztuka dla sztuki.

- Nie, ja bym tak nie powiedziała. Politologia to jest jakiś etap edukacji. Jeśli młody człowiek wybrał ten kierunek, bo go interesuje polityka, bo interesują go stosunki międzynarodowe, układ sił politycznych: w Polsce, tu na Białostocczyźnie czy w świecie, to daj mu Boże - niech się tego uczy. To będzie dla niego wyłącznie z korzyścią. A często jest tak, że on nie wybiera tego kierunku, żeby podjąć konkretną pracę. To jakiś etap - i wcale nie ostatni.

Czyli nie warto wyciągać takich wniosków ze słów premiera, że politolog to zawód bez przyszłości - zawodowej przyszłości?

- Ja uważam, że każdy kierunek, który młody człowiek wybiera, coś mu daje, coś mu zostawia. To nie jest stracony czas.

Dlaczego więc nie macie już tego kierunku na uczelni?

- Nawet takie kierunki, jak modna do niedawna psychologia, maj kłopoty. Na jednej z naszych uczelni ten kierunek nie ruszył. Kiedyś szukaliśmy anglistów - wykształconych - do szkoły. W tej chwili i anglistów jest nadmiar, ponieważ mamy ogromny niż demograficzny ogromny - i w szkołach, i na studiach. Dlatego coraz częściej są takie kierunki, na które nie udaje się przeprowadzić naboru. To siła wyższa, niezależna od tego, co oferujemy. Bo oferujemy sporo, ale nie ma komu. Młodzieży jest mało.

Tadeusz Halicki, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Białymstoku

W pana szkole można wyuczyć się na spawacza?
Tadeusz Halicki:
Tę specjalizację ciągle mamy w ofercie, ale tak naprawdę już z osiem lat nie kształcimy spawaczy. Po prostu ta specjalizacja nie jest wybierana i umarła śmiercią naturalną. Szkoda, bo mieliśmy znakomitą pracownię spawalnictwa, mieliśmy akredytację instytutu spawalnictwa z Gliwic. Kiedyś prowadziliśmy również kursy dla dorosłych.

I co się stało?

- Ten zawód cieszył się niespecjalną popularnością, więc w zasadniczej szkole zawodowej nie było naboru i został po prostu zamknięty.

A jak pan uważa, dlaczego młodzi nie chcą się kształcić w tym zawodzie - skoro nawet premier mówi, że to taki prestiż.

- No, z tym prestiżem to trochę przesada. Natomiast to zawód bardzo wymagający, trudny. Więc się trzeba dobrze i solidnie uczyć, żeby być dobrym spawaczem - zresztą tak jak w każdym zawodzie - dobrym hydraulikiem czy dobrym stolarzem. Tu trzeba chcieć i potrafić. Dobry spawacz jest rzeczywiście osobą poszukiwaną i znakomicie sobie radzi na rynku pracy i to nie tylko polskim, ale też międzynarodowym. Natomiast nawiązując do słów pana premiera, to sądzę, że to był pewien skrót myślowy. Ja bym to sformułował inaczej - lepiej być jakimkolwiek fachowcem - nawet bez zasadniczej szkoły zawodowej, ale mieć fach i pracować, niż jakimkolwiek absolwentem uczelni i nie pracować. A że akurat padł przykład spawacza i politologa - to przypadek. Dobry stolarz, dobry cieśla, też będzie dobrze zarabiał. Dobry mechanik samochodowy też będzie dobrze zarabiał. Bo jeśli trafimy w warsztacie na dobrego fachowca - to do niego wracamy, bo jest sprawdzony, bo jest dobry. Tak samo jest z glazurnikiem, tak samo z malarzem pokojowym.

Skąd się w takim razie biorą spawacze na świecie, skoro nikt ich nie kształci?

- Niestety, w coraz mniejszej liczbie, ale jednak się kształcą. Kurs spawacza można zrobić w kilka miesięcy. Młodzi ludzie, tacy po gimnazjum, niespecjalnie się garną do uczenia się konkretnego zawodu. Szkolnictwo zawodowe jest w ostatnich czasach mało popularne. Media też nie dowartościowują tego typu szkolnictwa.

Nieprawda - staramy się dowartościowywać.

- No, ostatnimi czasy tak. Mniej więcej od roku jest to zauważalne. Natomiast ja mówię o tych latach pięć-dziesięć wstecz, kiedy to szkolnictwo zawodowe przeżyło prawdziwą zapaść.

Taka była polityka ministerstwa edukacji.

- Bo kształcenie ogólne jest dużo, dużo tańsze niż zawodowe.

Ale teraz szkoły zawodowe są coraz bardziej popularne. Czy to dobra polityka rządu ma na to wpływ, czy wymusiła to gospodarka?

- Sądzę, że jedno i drugie. Gospodarka wymusiła, bo tych fachowców jest coraz mniej, starsi odchodzą na emeryturę. A przedsiębiorcy potrzebują fachowców. Dlatego teraz się pojawia troszeczkę tych kierunków kształcenia. A po drugie - był taki czas, że wszyscy ruszyli na Zachód do pracy, ale jak się okazało, że tam trzeba pracować albo na zmywaku, albo wykonywać bardzo niewyszukane prace fizyczne, to zaczęli ludzie wracać i przekazywać informację: jak będziesz miał fach, to będziesz miał lepszą pracę i lepsze pieniądze. I dlatego coraz więcej osób zaczęło uzupełniać swoje wykształcenie, swoje kwalifikacje. Powoli młodzi ludzie zaczynają rozumieć, że jak będę miał fach, to będę miał troszeczkę lżej. I stąd też maluteńkie odbicie się od dna nastąpiło. Ale to nie jest jeszcze tak jak mogłoby być.

Ale można już powiedzieć, że ci ludzie z fachem w ręku, to są nasi ludzie sukcesu przyszłości?

- Oczywiście. Jestem przekonany, że tak.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny