Przygodna bardziej przypomina wiejska drogę niż miejską ulicę. Jest 300 metrów od urzędu miejskiego.

- Do niedawna nie mogliśmy wyjechać z naszej ulicy - skarży się pan Jacek. - Tu była dziura na jakieś 40 centymetrów. Dopiero po kilkunastu telefonach przywieźli na taczkach luźnego asfaltu i prowizorycznie załatali dziurę.

Nasz Czytelnik przyjechał do Białegostoku z Gdyni trzy lata temu. Jednak do dziś wstyd mu zapraszać przyjaciół i rodzinę z rodzimego miasta.

Wieś 300 metrów od urzędu miejskiego

- Ta droga to czysta Bonanza - pokazuje pan Jacek. - 300 metrów od urzędu miejskiego, a ulicą miejską jest tylko z nazwy. W Gdyni jest to nie do pomyślenia.

Do Przygodnej można dojechać nowo wyasfaltowaną ul. Słonimską. I właśnie na tym skrzyżowaniu zatrzymują się taksówki. Dalej mieszkańcy muszą iść pieszo.

- Mówią, że nie opłaca im się wjeżdżać w taką drogę - mówi pan Jacek. - Za drogo wynosi naprawa podwozia.

Ale to nie wszystko. Oprócz wciąż pojawiających się nowych dziur nawierzchnia ulicy w niektórych miejscach jest wyższa od chodników.

Babuszki naprawiają ulicę

- Przywożą tu tłuczeń i nie ubijają go - wyjaśnia nasz Czytelnik. - Poziom drogi się podnosi, a woda spływa na podwórka.

Jak radzą sobie mieszkańcy z w felerną ulicą?

- Babuszki wysypują śmieci, piasek i łatają dziury czym się da - wyjaśnia pan Jacek. - Ale woda i tak je wypłukuje, a samochody tylko pogłębiają dziury. Przecież taka prowizorka to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Lepiej raz więcej wydać i mieć spokój na kilka lat.

Remontu na razie nie będzie

Jednak urząd miejski nie planuje w najbliższym czasie modernizacji drogi.

- Obecnie naszym priorytetem jest budowa głównych arterii komunikacyjnych - odpowiada Dariusz Korolczuk z biura komunikacji społecznej. - Następne w kolejności będą ulice takie jak Przygodna. Na pewno jej trwałe utwardzenie znajdzie się w planach na przyszłe lata.