Gdy w październiku ubiegłego roku szpital miejski stracił umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia, Krzysztof Teodoruk, dyrektor szpitala mówił, że jedyną szansą placówki są teraz zabiegi komercyjne. Jak dziś zapewnia - zdało to egzamin. Przychodnia działa nadal, zatrudnia pięciu magistrów rehabilitacji i przyjmuje pacjentów.
Teraz ma być jeszcze lepiej - i dla szpitala, i dla białostoczan. Bo władze miasta postanowiły, że przekażą szpitalowi 250 tys. zł. Dzięki temu ma się zwiększyć dostęp do zabiegów rehabilitacyjnych. Bo pieniędzy wystarczy na bezpłatną pomoc dla około tysiąca dodatkowych osób.
Szpital wojewódzki. Nowocześnie i wygodnie. Chirurgia w nowym miejscu (zdjęcia)
- Będziemy się starali, by pieniądze przekazać jak najszybciej - obiecuje Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Jednak najpierw musi być podpisana umowa między magistratem a szpitalem. Ta jest właśnie przygotowywana. Później rozpoczną się zapisy.
Zabiegi rehabilitacyjne będą przeznaczone dla osób, które wymagają powrotu do zdrowia po przebytych urazach, chorobach, wypadkach. Skorzystają z nich także pacjenci ze zmianami zwyrodnieniowymi. Warunkiem będzie zameldowanie na terenie Białegostoku.
Mieszkańców na te zabiegi będą kwalifikować fizjoterapeuci ze Szpitala Miejskiego. Miasto chce w ten sposób pomóc białostoczanom, którzy wymagają fachowej pomocy, a nie korzystają z systemu NFZ. Chodzi zwłaszcza o tych, którzy nie mogą czekać miesiącami w kolejkach do placówek NFZ, a na leczenie w prywatnych placówkach ich nie stać.
- Nasze społeczeństwo się starzeje, z tego powodu wiele osób cierpi na choroby przewlekłe. Tacy pacjenci powinni mieć stworzone odpowiednie warunki do leczenia i dostępu do fizjoterapeuty - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. - Chcemy im to ułatwić poprzez organizowanie rehabilitacji finansowanej z innych źródeł niż NFZ.
Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny. Zaczął się remont holu. Będzie nowocześnie i kolorowo (zdjęcia)
Program ma potrwać do końca roku. Jednak Krzysztof Teodoruk obawia się, że nie zdąży w tym czasie przyjąć aż tysiąca pacjentów. - Bo jesteśmy w stanie przeprowadzić około 80 zabiegów miesięcznie, gdyż niektóre z nich mogą trwać nawet około półtorej godziny - tłumaczy. Jednak prezydent uspokaja: - Możemy złożyć wniosek do Rady Miasta o tzw. środki niewygasające i podpisać aneks, żeby z pieniędzy można było korzystać i w przyszłym roku.
Poradnia przy ul. Bema to najstarsza tego typu placówka w Białymstoku. Leczy się tu m.in. choroby zwyrodnieniowe stawów, kręgosłupa, następstwa urazów kręgosłupa i kończyn, niedowłady, reumatoidalne zapalenie stawów. Poradnia ma zaplecze do stosowania zabiegów fizykoterapeutycznych i kinezyterapii.
Za zabiegi rehabilitacyjne płaci w Białymstoku również NFZ. Ma podpisane umowy z 10 placówkami. Jednak kolejki sięgają tu od dwóch miesięcy do nawet pół roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?