Przychodnia ma podjazd nieprzyjazny dla niepełnosprawnych

Już raz o mało się nie wywróciłam, wózek mi się zablokował i nie mogłam nim ruszyć w żadną stronę. Ktoś musiał mi pomóc - mówi Dorota Fabiszewska,
niepełnosprawna mieszkanka Czarnej Białostockiej.

Robiłyśmy wszystko

Podjazd powstał w lipcu 2006 roku, razem z nową przychodnią. Powstała ona na miejscu starej, w budynku dzierżawionym od gminy Czarna Białostocka.

- Nasza przychodnia nie mogłaby powstać bez podjazdu dla niepełnosprawnych. Nie dopuściłby jej do użytku Sanepid - mówi dr Elżbieta Marciniak, współwłaścicielka przychodni. - Teraz wszystkie nowe budynki muszą mieć taki podjazd.

Jak mówią właścicielki spółki "Nasza przychodnia" wszystko ustaliły z magistratem. Znalazły projektanta i opłaciły projekt. - Był dobry. Zatwierdziło go starostwo powiatowe - mówi dr Marciniak.

- Zrobiłyśmy wszystko co było możliwe, aby ułatwić osobom niepełnosprawnym dostęp do naszej placówki. Aby wreszcie poczuli się jak pełnoprawni pacjenci. Prócz podjazdu poszerzyłyśmy drzwi wejściowe i do jednego z gabinetów. Zrobiłyśmy też toaletę przystosowaną do potrzeb niepełnosprawnych - dodaje dr Małyszko.

Poprawił, ale...

Rzeczywiście podjazd ułatwił życie niepełnosprawnym pacjentom:

- Jeszcze w tamtym roku zastrzyki robiono mi na podwórku albo pani doktor przyjeżdżała do mnie do domu - mówi Dorota Fabiszewska. - Bardzo dobrze, że wreszcie ten podjazd jest. Problemem jest sam wjazd na niego.

Zdanie Doroty podziela Edward Bujwicki, też niepełnosprawny:

- Na razie na szczęście nic się nie stało, ale tak być nie może. Podniesienie chodnika do pewnej wysokości rozwiązałoby problem.

- Wjazd zostanie poprawiony - zapewnił Wojciech Pyrzyk, kierownik referatu planowania przestrzennego i gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim. - Po wykonaniu innych prac związanych z budynkiem, w którym działa przychodnia będziemy prawdopodobnie podnosić chodnik. To rozwiąże problem z podjazdem, ale wszystko w swoim czasie.