Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez kilkanaście miesięcy przetrzymywał na strychu ciało ojca

Krzysztof Jankowski
Ponad rok strych tego domu skrywał tajemnicę
Ponad rok strych tego domu skrywał tajemnicę Fot. Krzysztof Jankowski
Przez kilkanaście miesięcy, mieszkaniec wsi przetrzymywał na strychu ciało ojca. - Stan zwłok sugeruje, że mogły tam leżeć nawet półtora roku - mówią policjanci. Ciało 71-letniego ojca znalazła rodzina, która przyjechała na pogrzeb.

Rozkładające się zwłoki znaleziono na poddaszu parterowego murowanego domu. To bliźniak, który stoi w środku maleńkiej wsi, znanej bardziej turystom, którzy dojeżdżają tu z Hajnówki kolejką wąskotorową.

- Zwłoki na strychu? W takiej spokojnej wsi? Zjechaliśmy pół Polski, by trafić na taki horror - łapali się za głowy turyści na rowerach, którzy do Topiła trafili ze Śląska.

Bo też wieś wygląda bardzo spokojnie, a i posesja wcale nie odstrasza. Co prawda część bliźniaka, w której znaleziono ciało staruszka, ma niepobielone ściany, brama jest gdzieniegdzie poszczerbiona, a na podwórku widać porozrzucaną garderobę, ale w oknach stoją kwiaty, szyby zasłonięte są firankami, a na parapecie wyleguje się bury kot.

- To była normalna rodzina - powtarzają sąsiedzi z niedaleko położonej posesji. Robią porządki w obejściu. Mężczyzna odstawia motyczkę i opowiada: - Mieszkała tu cała rodzina: ojciec, matka i dwóch synów. Jeden z synów ożenił się i wyjechał do Białegostoku. Potem matka zmarła, a ze staruszkiem ojcem został drugi z synów.

Choć Topiło to mała wieś, nikt się losem ojca i syna za bardzo nie interesował. - Faktycznie, od jakiegoś czasu ojca nie widziałem - przyznaje sąsiad. - Ale syn mówił, że wysłał go do Białegostoku. Uwierzyłem. Cała wieś wierzyła!

O nic się nie pytali. - Syn z Białegostoku raczej tu nie bywał, to nie było okazji - dodaje mężczyzna.

Widzieli tylko drugiego z braci. - Nie pracował, może czasem dorywczo - mówi sąsiad. - A jakichś pieniędzy trochę miał. Na wino w sklepiku wystarczało. Miał upoważnienie od ojca, to odbierał od listonosza jego emeryturę.

Głośno we wsi zrobiło się dopiero, gdy syna potrącił samochód. - Poszedł na polanę na ognisko - opowiada sąsiad. - Tęgo tam popili. A potem padł gdzieś przy wyjeździe z ośrodka i ktoś go samochodem przejechał.

Mężczyzna zmarł pod kołami matiza na polnej drodze. Około dwustu metrów od swojego domu.

- Wtedy przyjechała rodzina, żeby go pochować i na strychu znaleźli ciało ojca - kończy sąsiad.
Teraz sprawą zajmuje się policja. i prokuratura.

- Znaleźliśmy na poddaszu ludzkie szczątki w stanie daleko posuniętego rozkładu. Decyzją prokuratora zostały one zabezpieczone do dalszych badań - informuje podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji. - Sekcja odnalezionych na strychu zwłok, prawdopodobnie 71-letniego ojca nie wykazała, żeby do jego śmierci przyczyniły się inne osoby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny