Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przetarg na odbiór odpadów w Białymstoku pod lupą prokuratura

Marta Gawina
Marta Gawina
Przetarg na odbiór odpadów w Białymstoku pod lupą prokuratura
Przetarg na odbiór odpadów w Białymstoku pod lupą prokuratura sxc.hu
Chodzi o przetarg na odbiór odpadów w Białymstoku. Walka idzie o miliony złotych. Pojawiły się wątpliwości, czy firmy, które mają wywozić odpady, są odpowiednio przygotowane. Miejska spółka Lech zapewnia, że tak.

Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Suwałkach, bo ze sprawy został wyłączony Białystok. Tak postanowiła Prokuratura Regionalna.

Śledczy nie chcą na razie ujawniać szczegółów. Udało nam się ustalić, że postępowanie dotyczy niedopełnienia obowiązków przez pracowników Urzędu Miejskiego w Białymstoku, którzy zajmowali się przetargiem na wywóz śmieci w naszym mieście. Mieli nie sprawdzić firm, które starały się o to zamówienie. Chodzi o posiadanie odpowiedniej bazy magazynowo-transportowej, gdzie m.in. parkują pojazdy wywożące śmieci.

Wiadomo, że w ostatnim przetargu, który ogłosiła miejska spółka Lech startowało sześć przedsiębiorstw. Na sześć sektorów zostało też podzielone miasto. Pod koniec kwietnia i na początku maja wybrano najkorzystniejsze oferty. Wskazano w sumie trzy firmy, które miałyby wywozić odpady od października tego roku do końca września 2018 roku. To MPO z Białegostoku, firma Błysk z Łomży oraz Koma z Ełku. I właśnie te dwa ostatnie zakłady miałyby nie posiadać odpowiednio wyposażonej bazy.

Sprawę nagłośniły firmy m.in. Astwa, które przetargu nie wygrały. I to one zaczęły pytać m.in. o to, czy urzędnicy sprawdzili osobiście bazy.

- Jej posiadanie to jeden z wymogów określony w rozporządzeniu ministerstwa środowiska - przypomina Grzegorz Borowik, przedstawiciel spółki Astwa.

To ona zainteresowała sprawą prokuraturę, ale także białostockich radnych. Ci przyznają, że pewne wątpliwości pojawiają się, ale jest za wcześnie, by wydawać sądy.

Nic do zarzucenia nie ma za to sobie spółka Lech. Zapewnia, że przetarg został przeprowadzony zgodnie z prawem. Według szefostwa Lecha potwierdza to orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej, która oddaliła trzy odwołania od przetargu.

Umowy na wywóz śmieci na najbliższe dwa lata nie zostały jeszcze podpisane. W sumie będą warte nawet 50 milionów złotych.

Przedstawiciele firm Błysk i Koma zapewnili nas w środę, że odpowiednie bazy posiadają - w Hryniewiczach i przy ulicy Kleeberga.

- Przystępując do przetargu firma dysponowała odpowiednią bazą magazynowo-transportową. Aktualnie znajduje się w Hryniewiczach. Baza spełnia wszystkie wymagania określone w przepisach prawa - taką odpowiedź dostaliśmy w środę od spółki Koma.

O posiadaniu bazy w Białymstoku zapewniała nas także firma Błysk. Jej przedstawiciel Andrzej Marczyk mówił, że jest ona odpowiednio wyposażona. Gdzie się znajduje? - Jak będzie podpisana umowa, to się pani wszystkiego dowie - odpowiada Andrzej Marczyk.

Konkretny adres - ul. Kleeberga - dostaliśmy od spółki Lech. Jej przedstawiciele zapewniają, że sprawdzili osobiście, jak wyglądają bazy magazynowo-transportowe obu firm.

Więcej w środowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny