Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwana sesja rady miejskiej. Atak na przewodniczącego, a dla radnych taczka. (zdjęcia)

Martyna Tochwin
Mieszkańcy osiedla Buchwałowo na sesję przyszli przygotowani. Mieli transparenty, chcieli zabrać głos w sprawie strefy bezpieczeństwa i odwołania Antoniego Cydzika. W pierwszej sprawie nie zdążyli, w drugiej nie zostali nawet dopuszczeni do głosu.
Mieszkańcy osiedla Buchwałowo na sesję przyszli przygotowani. Mieli transparenty, chcieli zabrać głos w sprawie strefy bezpieczeństwa i odwołania Antoniego Cydzika. W pierwszej sprawie nie zdążyli, w drugiej nie zostali nawet dopuszczeni do głosu. Fot. Martyna Tochwin
Przerwana sesja Rady Miasta Sokółka. Kobieta zaatakowała Jana Zabłudowskiego, bo nie chciał dopuścić jej do głosu w sprawie szkoły na osiedlu Zielonym. Na salę mieszkańcy osiedla Buchwałowa wprowadzili taczkę, na której chcieli wywieźć radnych głosujących za odwołaniem Antoniego Cydzika z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej.

[galeria_glowna]
To była chwila. Pięćdziesięciokilkuletnia kobieta niespodziewanie podeszła do przewodniczącego rady miejskiej i zaczęła go szarpać za krawat.

- Jeżeli ja nie mogę zabrać głosu, to i ty nic nie powiesz, bo ja cię za ten krawat wyprowadzę - powiedziała zdenerwowana kobieta.

Kilkadziesiąt osób na sali nagrodziło ją gromkimi brawami. Nie wiadomo jak wypadki potoczyłyby się dalej, gdyby nie szybka interwencja dwóch zastępców przewodniczącego i strażników miejskich. Ci pierwsi przytrzymali Jana Zabłudowskiego, drudzy odciągnęli agresywną kobietę. Natychmiast ogłoszono przerwę w obradach, by po krótkiej naradzie i głosowaniu, przerwać sesję rady miejskiej.

Kobieta zaatakowała Jana Zabłudowskiego dlatego, że nie chciał udzielić jej głosu w sprawie szkoły na osiedlu Zielonym. Pomimo tego, że wcześniej złożyła pisemny wniosek w tej sprawie.

Jan Zabłudowski nie pozwolił mówić także obrońcom radnego Antoniego Cydzika. Ci chcieli zabrać głos w sprawie odwoływania radnego z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej. I też wcześniej złożyli pisemne wnioski.

- Przewodniczący może udzielić głosu, ale nie musi - kwitował swoje decyzje Jan Zabłudowski, powołując się na statut rady miejskiej.

To właśnie kwestia odwołania radnego Cydzika z komisji rewizyjnej stała się punktem zapalnym. Pomimo protestów ludzi, większość radnych głosowała przeciwko Antoniemu Cydzikowi. I za to mieszkańcy osiedla Buchwałowa przygotowali im taczkę. Wwieźli ją nawet na salę obrad. Szybko zainterweniowała jednak straż miejska, która zabrała taczkę z sali.

- Nie, nigdzie nie jest napisane, że na sesję nie można wwieźć taczki - odpowiedział nam jeden ze strażników pytany o taczkę. - Ale nie wiemy czyja jest taczka, ale to ostre narzędzie budowlane i komuś może stać się krzywda.

Pomimo kilku prób ponownego wwiezienia taczki na salę obrad Rady Miejskiej w Sokółce , ludziom nie udało się tego zrobić. Doszło nawet do siłowej przepychanki, kiedy radny Antoni Cydzik sam chciał ją wprowadzić. Starł się wtedy bezpośrednio ze strażnikami miejskimi, którzy zablokowali mu drogę. Ostatecznie, taczka została za drzwiami sali posiedzeń. Zadbali o to strażnicy miejscy, którzy czuwali przy drzwiach.

- My tylko wypełniamy swoje obietnice. W swoim apelu ostrzegaliśmy radnych, którzy będą głosowali za odwołaniem radnego Cydzika z komisji rewizyjnej. Obiecaliśmy im, że w podzięce przyjdziemy z taczkami i słowa dotrzymaliśmy. To nie był żart - tłumaczyli obecność taczki Janusz Biziuk i Tadeusz Płatnicki z osiedla Buchwałowo.

Takie traktowanie przez radę ważnych dla ludzi spraw, rozpaliły w nich ogromne emocje. Co chwila z sali padały wyzwiska pod adresem przewodniczącego i niektórych sokólskich radnych.

- Hańba, hańba. Trzeba rozwalić ten cały bajzel. Gdzie są nasze prawa do głosu i wyrażania swojej opinii? Gwarantuje nam to Konstytucja RP. Domagamy się głosu. Nie damy się zastraszyć - skandowali tupiąc nogami i pogwizdując zebrani na sali ludzie.

Większość z nich to mieszkańcy osiedla Buchwałowo. Przyszli, bowiem radni mieli głosować nad utworzeniem strefy bezpieczeństwa wokół terminalu węgla i gazu firmy Barter. Nie doczekali się, bo obrady przerwano.

- Jeżeli będzie trzeba, to znowu przyjdziemy na sesję. Będziemy walczyć. Nie zostawimy już tak naszej sprawy. Mleko się rozlało i niech radni coś z tym zrobią - mówili zdeterminowani ludzie.

W czwartek o godz. 10 radni spotkają się ponownie. Będą kontynuować przerwane obrady.

Więcej zdjęć z sesji znajdziesz w linku z lewej strony artykułu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny