Kurier Sokólski: Jak wyglądał początek Twojej przygody z karate?
Przemysław Skwarko, reprezentant Polski w karate WKF/Shotokan, srebrny medalista mistrzostw świata w karate: Moją przygodę z karate zacząłem w wieku 9 lat, gdy w mojej podstawówce zobaczyłem plakat tej sztuki walki. Wzbudziło to we mnie ciekawość i postanowiłem się zapisać. Na początku, żeby zwiększyć swoją sprawność fizyczną. Później przerodziło się w pasję i sposób miłego spędzenia wolnego czasu. Gdy utworzono kadry zawodnicze, bez namysłu postanowiłem uczęszczać do sekcji. Tak jest do dziś.
Dlaczego wybrałeś akurat ten sport, a nie np. piłkę nożną? Czy to przypadek czy celowe działanie?
- Nie uważam tego ani za przypadek, ani celowe działanie. W tym wieku jeszcze nie miałem pojęcia, co chciałbym trenować. Nawet teraz będąc szesnastolatkiem miałem nie lada wyzwanie, jakim było białostockie liceum i profil klasy, do której chciałbym uczęszczać. Teraz uczę się w VI LO im. Zygmunta Augusta i uważam, że ta szkoła to dobry wybór i jest właśnie dla mnie.
Jesteś zawodnikiem kadry narodowej karate WKF/Shotokan. Czym charakteryzuje się akurat ten styl karate?
- Shotokan to jeden ze stylów karate. W odróżnieniu od WKF (World Karate Federation) - organizacji zrzeszającej więcej stylów, między innymi shotokan. Podstawową różnicą jest większy nacisk na tradycje w karate shotokan, co przekłada się na reguły zawodów. W odróżnieniu od WKF-u nie stosuje się tam ochraniaczy na goleń i stopę, a walczy się do jednego pełnego punktu. W WKF do ośmiu punktów lub do końca czasu.
Karate to nie tylko sport. To także pewien styl życia, duchowości. Czym dla Ciebie jest tak naprawdę karate?
- Karate tradycyjne przykłada bardzo dużą uwagę do duchowości i tradycji. Niestety, mnie los pokierował na sportową odmianę tej sztuki walki. Jednak w życiu zawsze staram się przestrzegać norm kulturalnych i etycznych, jak na każdego karatekę przystało.
Masz na swoim koncie wiele sukcesów. Które są dla Ciebie najważniejsze?
- Najważniejszymi są dla mnie medale z imprez międzynarodowych. Dają ogromną satysfakcję i pewność siebie. Bardzo cenię również medale mistrzostw Polski obydwu stylów. Uważam, że trud włożony w treningi w pełni się zrekompensował w postaci wywalczonych, niekiedy ostatkiem sił medali i tytułu brązowego medalisty i wicemistrza Polski.
Jesteś uczniem liceum, a jednocześnie często wyjeżdżasz na zawody, trenujesz. Jak godzisz obowiązki ucznia i sportowca?
- Nie ukrywam, że jest ciężko. Duża ilość nauki i brak czasu na nią dają się we znaki. Częste wyjazdy na zgrupowania kadry Polski i delegacje na zawody krajowe i zagraniczne zabierają całe weekendy, a nawet tygodnie. To wszystko w połączeniu z treningami daje nie za wysokie wyniki w nauce, ale nie narzekam i staram się zbierać jak najlepsze oceny.
Czy swoją przyszłość chciałbyś związać z karate?
- Zdecydowanie tak. Po tylu latach treningów stało się to moją pasją, którą, mam nadzieję, będę kontynuował jak najdłużej będę mógł.
Czy trenowanie karate wpłynęło jakoś na Twoje życie?
- Tak i to w sposób szczególny, gdyż wymaga to bardzo dużo zaangażowania i czasu, lecz dzięki osiągniętym sukcesom daje wiele satysfakcji i motywuje do kolejnych treningów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?