Oczywiście nie może się obyć bez podróży kolejami transsyberyjskimi. Przemysław Chwała wyrusza z bliskiego nam Brześcia, a nim dotrze do Kirgistanu, będzie musiał choćby dać się przeszukać i nie dać okraść milicjantom w Ałmaty – stolicy Kazachstanu. Kiedy dotrze do stolicy Kirgistanu Biszkeku, za Sowietów nazwanego od 1926 roku Frunze, szybko zaprzyjaźni się z jego mieszkańcami. Z Timurem z podmiejskich slumsów przemierzy stolicę, okaże się że tam także są choćby bukmacherzy i obstawianie zakładów.
Przemysław Chwała nie tylko młodych chce poznać. Wyrusza do Dżalalalbadu, by przyjrzeć się życiu w domu starców. Ich okropny los porusza, ale cóż może uczynić reporter z dalekiej Polski. Jednocześnie zauważa wzmożenie religijne, zresztą jego zdaniem podobnie jest we wszystkich państwach, w których sowiecka władza zakazywała poważnego i otwartego wyznawania wiary w jakiegokolwiek Boga. W tej reportażowej książce, także chyba nieco inspirowanej pisarstwem Ryszarda Kapuścińskiego zastanawia ciekawy skądinąd rozdział „Kirgiska narzeczona”, napisany na podstawie… listów, artykułów i wiadomości z internetu.
Mimo krwawych zamieszek, które ostatnio targały Kirgistanem i miały przynieść rdzennym mieszkańcom poczucie wolności i tak większość z rozmówców autora marzy o wyjeździe na Zachód. Widzą i czują, że w Rosji nie ma wolności, a swoją przyszłość upatrują tylko w cywilizacji Zachodu. Smutny znak czasu?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?