Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemycili 18 kilogramów amfetaminy. Wpadli w Norwegii na granicy

(mw)
Dwójka białostoczan i trzech warszawiaków została oskarżona przez białostocką prokuraturę o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej i handel narkotykami.

- Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko pięciu mężczyznom. Są oni oskarżeni o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i handel narkotykami - mówi Adam Kozub, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej. Wśród oskarżonych jest dwóch białostoczan.

Marek M. i Marcin M. poznali się w 2003 roku w USA, w jednym z zakładów karnych. Siedzieli za fałszowanie dokumentów. Po obyciu kary, Marek M. wrócił do Białegostoku, a Marcin M. został odesłany do Norwegii, bo tam na stałe mieszkał.

Po dwóch latach mężczyźni się spotkali w Warszawie i postanowili rozkręcić wspólny biznes. Zaczęli zajmować się przemycaniem narkotyków do Norwegii. Głównie amfetaminy i kokainy.

Plan był taki. Kurier jechał do Warszawy, najczęściej pociągiem. Tam spotykał się z umówionym dostawcą i kupował narkotyki. Po powrocie, narkotyki przechowywane były w jednym z garaży w centrum. Potem pakowano je do specjalnie przygotowanego akumulatora samochodowego. Przewoźnik zawoził je do Norwegii. Tam rozprowadzaniem amfetaminy zajmował się już Marcin M.

Proceder kwitł przez ponad dwa lata. Mężczyźni wpadli podczas kontroli celnej w październiku zeszłego roku. Przez ten czas przemycili w sumie około 18 kilogramów amfetaminy i kokainy.

Kurier, Paweł B. przyznał się i wyjawił norweskiej policji szczegóły całej akcji. Policja przyszykowała zasadzkę na odbiorcę narkotyków, Marcina M. W jego mieszkaniu znaleziono znaczne ilości białego i brunatnego proszku - amfetaminy i zmieszanej z nią kokainy.

Śledczy ustalili, że "towar" był kiepski jakościowo i Marcin M. miał trudności z jego zbytem. Mężczyzna przyznał się do odbioru pięciu dostaw.

Szefem grupy był białostoczanin Marek M. Początkowo twierdził, że nie miał nic wspólnego z handlem narkotykami. W toku śledztwa przyznał się.

- Oskarżonym grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności - tłumaczy Adam Kozub. Sprawą zajmie się białostocki sąd okręgowy.

Marcinem M. i przewoźnikiem, Pawłem B. zajął się już norweski wymiar sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny