Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkole specjalne przy Bukowskiego. Dzieci marzły przez opieszałych urzędników

Magdalena Kuźmiuk
Pracownicy ośrodka dla dzieci z dziecięcym porażeniem mózgowym przy ul. Bukowskiego mówią, że najzimniej w budynku jest z rana. Próbują się ratować przenośnym grzejnikiem, który krąży między salami. Dzieci dodatkowo ogrzewają kocykami.
Pracownicy ośrodka dla dzieci z dziecięcym porażeniem mózgowym przy ul. Bukowskiego mówią, że najzimniej w budynku jest z rana. Próbują się ratować przenośnym grzejnikiem, który krąży między salami. Dzieci dodatkowo ogrzewają kocykami. Anatol Chomicz
Rodzice niepełnosprawnych dzieci muszą upominać się w Zarządzie Mienia Komunalnego o ogrzewanie. Gdy w końcu ciepło miało popłynąć, okazało się, że jest problem z instalacją. - Taka sytuacja powtarza się co roku. Czujemy się jak żebracy, proszą wciąż o włączenie ciepła - mówią pracownicy ośrodka.

Od dwóch tygodni nie możemy się doprosić, by w budynku włączono ogrzewanie. W ośrodku dzieci przebywają cały dzień, praktycznie na podłodze na materacach. A ZMK wciąż odwleka decyzję o włączeniu ogrzewania - zaalarmował nas w środę rano Jacek Reszuta.

Jego córka, jak kilkadziesiąt innych niepełnosprawnych dzieci, uczęszcza do przedszkola specjalnego prowadzonego przez stowarzyszenie Jasny Cel przy ulicy Bukowskiego w Białymstoku. - Zrobiło się naprawdę zimno. Niektóre dzieci zaczęły chorować - dodaje pan Jacek.

Zarząd Mienia Komunalnego, który jest właścicielem budynku, obiecywał, że ogrzewanie będzie włączone najpóźniej do wtorku. To się jednak nie stało.

- Najgorzej jest z rana - mówią pracownicy ośrodka.
W ciągu dnia ratują się małym przenośnym grzejnikiem, który krąży między wszystkimi salami. Dzieci, choć i tak już podwójnie ubrane, ogrzewają dodatkowo kocykami.

- Jest nam bardzo trudno, w takiej specyficznej placówce, gdzie są dzieci niepełnosprawne ruchowo i bardziej marzną, być ostatnimi w kolejce po ciepło. Musimy się o nie upominać, wykonywać dziesiątki telefonów, by włączono nam ogrzewanie. Czujemy się wręcz, jak żebracy - przyznaje Anna Krakowska, szefowa ośrodka. Dodaje, że problem powraca co roku.

Zapytaliśmy w ZMK, co jest powodem braku ogrzewania.

- MPEC miał je uruchomić we wtorek, ale wystąpiły jakieś problemy z instalacją, zaworami - usłyszeliśmy w ZMK.

Potwierdzili to pracownicy MPEC-u. Mieli się w środę pojawić w budynku przedszkola razem z administratorem. Dostaliśmy zapewnienie, że usterka zostanie natychmiast usunięta i jeszcze tego samego dnia popłynie ciepło. Tak się stało.

- Nareszcie grzejniki są ciepłe - ucieszył się Jacek Reszuta, gdy po południu odebrał córkę z ośrodka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny