- Na razie to tylko pilotaż. Chcemy przyzwyczaić rodziców do korzystania z kart. Tak naprawdę system mógłby ruszyć dopiero od września - mówi Elżbieta Radczuk, wicedyrektorka Przedszkola Samorządowego nr 14 w Białymstoku.
To pierwsza placówka w mieście, która zainstalowała zbliżeniowe czujniki, żeby rejestrować jak długo dzieci przebywają w placówce. Urządzenie zamontowano w szatni. Rodzice przykładają kartę rano, kiedy przyprowadzają pociechę i po południu, przed wyjściem. System sprawdza godzinę i przesyła do komputera. Na tej podstawie dyrekcja określa, ile czasu dziecko spędziło w przedszkolu.
- Czytnik zainstalowaliśmy w marcu. Na początku korzystali z niego tylko pracownicy, dopiero w z początkiem czerwca daliśmy karty rodzicom - mówi dyrektorka.
- Powoli przyzwyczajamy się do karty. Używanie jej to właściwie żaden problem - ocenia Krzysztof Stepaniuk. Jego syn, Jaś, chodzi do tego przedszkola.
Karta zbliżeniowa a opłaty
System wprowadzono w związku z nową uchwałą rady miejskiej. Zgodnie z nią rodzice mogą bezpłatnie oddać dziecko do przedszkola na pięć godzin dziennie. Za kolejne cztery godziny opieki będą musieli zapłacić około 280 złotych.
- Jednak uchwała nie dzieli tych okresów na poszczególne godziny. Opłata będzie stała i zależna od wybranej opcji - tłumaczy Wojciech Janowicz, dyrektor departamentu edukacji w białostockim magistracie.
Jego zdaniem, czujnik to tylko jedno z rozwiązań, dzięki któremu weryfikacja godzin pobytu w placówce będzie uściślona. Sama uchwała nie przewiduje potrzeby instalacji systemu.
- W przedszkolu i tak wychowawczyni musi odebrać od rodziców każde dziecko, a potem im je oddać - dodaje Janowicz.
Początkowo dyrekcja przedszkola przy Piłsudskiego rozważała pomysł, żeby godzinę wejścia i wyjścia zapisywała wychowawczyni. Ale okazało się, że jest to pewne utrudnienie i odciąga ją od pracy z dziećmi.
- Musiała co chwila zerkać na zegarek i robić notatki - przyznaje dyrektorka.
A przedszkole chce mieć jasność. Teraz rodzic będzie płacił za każdą rozpoczętą godzinę pobytu dziecka ponad bezpłatne pięć.
- Pod koniec każdego miesiąca podliczymy wszystko i wystawimy rodzicom rachunek - planuje wicedyrektorka.
- To dobry pomysł, ale tylko pod warunkiem, że te wyliczenia przyczynią się do bardziej ekonomicznych opłat za opiekę nad dzieckiem - uważa pan Krzysztof.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?