Przedszkole będzie tańsze. Rodzice zapłacą mniej za opiekę

- Dziecko w przedszkolu to spory wydatek - przyznaje Monika Wasilewska, mama 5-letniego Kuby. - W Białymstoku stała miesięczna opłata plus koszt wyżywienia to około 300 złotych. Do tego trzeba doliczyć zajęcia dodatkowe: angielski, rytmikę, tańce. W dodatku co roku musimy liczyć się z podwyżką za przedszkola - wylicza.

Opłaty ustala gmina, która sama musi finansować placówki dla dzieci od trzech do sześciu lat. To ma się zmienić. Ministerstwo edukacji rozpoczęło pracę nad projektem współfinansowania przedszkoli z budżetu państwa. Możliwe, że wejdzie on w życie już w przyszłym roku.

- Chcemy tak dofinansować prowadzenie przedszkoli, by powodowało to również obniżenie kosztów ponoszonych przez rodziców - zapewniała w Sejmie minister edukacji Krystyna Szumilas.

Dzięki takiej pomocy, mogłyby też powstawać dodatkowe miejsca. Konkretne kwoty mają być znane do końca wiosny. Możliwą wysokość dotacji na przedszkola podał premier Donald Tusk - pół miliarda złotych.

- Samorządy dostają teraz pieniądze na uczniów. Byłoby sprawiedliwie, gdyby państwo pomagało też finansowo w opiece nad przedszkolakami - nie ma wątpliwości Maria Lisowska, dyrektorka PS nr 1 w Białymstoku. - Dla wielu rodziców przedszkole to spory wydatek. Szczególnie, kiedy trzeba zapłacić za dwoje dzieci. Wtedy koszt wzrasta do ponad 500 złotych - dodaje.

Na realizację rządowych zapowiedzi liczy też białostocki samorząd. - Dotacja byłaby wielką pomocą - podkreśla Wojciech Janowicz, dyrektor departamentu edukacji w magistracie. Miesięcznie utrzymanie przedszkoli kosztuje Białystok ponad cztery mln zł. - Ewentualne obniżenie opłat dla rodziców będzie zależeć od wysokości budżetowej dotacji - dodaje Wojciech Janowicz.

Tegoroczna rekrutacja w białostockich przedszkolach rusza już za tydzień 12 marca.