Uznaliśmy, że warto, aby w naszych przedszkolach odbywały się tego typu zajęcia - mówi wiceprezydent Adam Poliński. - Dzięki temu wszystkie białostockie dzieci będą miały do nich równy dostęp.
Miasto podjęło w piątek decyzję, że w przedszkolach będą zajęcia z rytmiki dla wszystkich dzieci oraz języka angielskiego dla pięcio- i sześciolatków. Wszystko to w ramach opłaty przedszkolnej, czyli złotówki za godzinę powyżej bezpłatnych pięciu godzin, już teraz pobieranej przez gminę. To oznacza, że rodzice nic za to dodatkowo nie zapłacą.
Wszystkie koszty zorganizowania tych zajęć poniesie gmina. Będzie to wymagało stworzenia kilkunastu dodatkowych etatów w białostockiej oświacie. Wszystko będzie jeszcze szczegółowo wyliczane. Jak obecnie szacują urzędnicy, w ciągu roku szkolnego będzie to koszt około kilkuset tysięcy złotych.
To dyrektorzy placówek podejmą decyzję, kto poprowadzi te zajęcia z maluchami.
- Mamy trudny orzech do zgryzienia - mówi Ewa Gutowska, dyrektorka PS 36. - Muszę podjąć decyzję, czy zatrudnić fachowca, co będzie kosztowało, czy osobę tańszą, ale z niższym wykształceniem. Bardzo ważny będzie tu głos rodziców.
Całe zamieszanie spowodowało wejście w życie od września tzw. ustawy przedszkolnej. Zgodnie z nią gminy nie mogą pobierać żadnych dodatkowych opłat za zajęcia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
