Nikt nie neguje potrzeby remontu dworca, ale niech PKP zadba o swoich pasażerów i nas mieszkańców, którzy nie mają gdzie zaparkować - denerwuje się Adam Stankiewicz, mieszkaniec Białegostoku. Regularnie odwozi bądź odbiera z dworca studiującą córkę .
Trwają właśnie przygotowania do modernizacji dworca kolejowego w Białymstoku. Teren został ogrodzony, zamknięto parking. Kierowcy denerwują się. Bo mają problem z zatrzymaniem się w okolicy. Najtrudniej jest, gdy przyjeżdżają pociągi z Warszawy.
Swoich samochodów nie mają też gdzie ustawić taksówkarze. - Nasz postój został zlikwidowany, więc ustawiamy się gdzie popadnie - mówi Piotr Stępnicki, jeden z taksówkarzy.
Taksówki stoją jedna za drugą na placu tuż przed dworcem.
- Ustawiamy się w kolejce, pilnujemy swoich miejsc. Zdarza się, że kłócimy się o nie - opowiada Stanisław Pałkiewicz, inny taksówkarz.
Zapytaliśmy więc, dlaczego kolej tuż przed rozpoczęciem inwestycji nie wydzieliła miejsc parkingowych i jak zamierza rozwiązać problem z ich brakiem? Odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
- Zdajemy sobie sprawę z utrudnień. Teraz jest gorzej, by potem było lepiej - uspokaja Tomasz Leś, rzecznik PKP.
Przypomina, że prace obejmują dawny parking oraz przyległy teren. Ma tu powstać 120 miejsc postojowych. Ale stanie się to dopiero na początku 2020 roku. Bo wtedy ma się zakończyć modernizacja dworca.
Więcej przeczytasz w czwartkowym wydaniu "Kuriera Porannego" oraz na plus.poranny.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?