Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prymus chce pracować

Monika Kosz-Koszewska [email protected]
Wojewoda Jan Dobrzyński zlikwidował w tym roku stanowiska dwunastu wicedyrektorów, a 40 pracowników odesłał na wcześniejszą emeryturę. Do pracy przyjął za to absolwentów uczelni. Na stażu dostają 470 zł netto.

Dzisiaj Urząd Wojewódzki ma 19 stażystów. Ośmiu z nich to najlepsi absolwenci białostockich uczelni, wskazani przez rektorów. W grudniu prawdopodobnie mogą zostać zatrudnieni na stanowiskach referentów i inspektorów za 1200 zł brutto. Nie gardzą taką pracą.

Warto zainwestować czas

- Przyjmowaliśmy przede wszystkim osoby po takich kierunkach jak prawo, administracja i ekonomia, ale są też absolwenci ochrony środowiska, czy zarządzania - mówi Katarzyna Zadrożna-Orłowska, kierownik oddziału kadr i szkolenia w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim . Przyznaje, że 470 zł to za mało, by opłacić chociażby stancję, ale tyle daje urząd pracy. - Jednak nawet jeśli ktoś nie podejmie u nas pracy, będzie miał bardzo ciekawy punkt w CV - dodaje.
Co na to młodzi stażyści? Kamila Stanisławska skończyła zarządzanie i marketing na Politechnice Białostockiej ze średnią ocen 4,86. Zdecydowała się na urząd, bo nie mogła znaleźć pracy.
- Szukałam jeszcze przed obroną pracy magisterskiej, ale pracodawcy nie chcą osób bez doświadczenia - mówi Kamila.
Teraz świeżo upieczona absolwentka pracuje w oddziale gospodarczym i zajmuje się ewidencją środków trwałych. - Bardzo chciałam pracować w administracji i nadarzyła się taka okazja. Trochę się obawiałam, że praca w urzędzie będzie monotonna, ale tak nie jest. Nie zarabiam za wiele, ale na szczęście mój mąż ma lepiej płatną pracę. Mam nadzieję, że w grudniu dostane etat - mówi szczerze młoda urzędniczka.
- Nie dostajemy dużych pieniędzy, ale od czegoś trzeba zacząć. Chcę tu zostać - mówi Anna Gorlewska, 24-letnia absolwentka ekonomii na UwB. Stażuje w oddziale rozwoju regionalnego. Zajmuje się inwestycjami i przejściami granicznymi. - Nie chcę być do końca życia urzędniczką, ale ta praca daje dobry start - podkreśla.
Aneta Matysiewicz pracuje w biurze zarządzania funduszami europejskimi. Studiowała administrację na WSAP, politologię i kulturoznawstwo o specjalności amerykanistyka na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwszy staż robiła w konsulacie RP w Nowym Jorku.
- Chciałam tu pracować. Wcześniej odbywałam w urzędzie praktyki studenckie. Pieniądze nie są najważniejsze, a praca w tutaj, to duży prestiż i próba sił. Swoje życie wiążę ze służbą cywilną - cieszy się Aneta.

Mała stabilizacja

Dlaczego najlepsi studenci decydują się na pracę w urzędzie za małe pieniądze?
- Przyuczamy ludzi nie po to, by ich wykorzystać i pożegnać, ale by dać im pracę - mówi Adam Dębski, rzecznik prasowy wojewody. - Potem ogłaszamy konkurs na konkretne stanowisko. Choć może w nim wziąć udział każdy, największe szanse mają stażyści. Gdy już pracują, mogą liczyć na stabilizację, regularne pensje i wszystkie świadczenia. Nie ma też problemów z powrotem do pracy, jeśli na przykład kobieta urodzi dziecko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny