Marian Zagórny, przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Rzeczpospolitej „Solidarni” stanął przed sądem rejonowym za oblanie gnojowicą chodników z holu w urzędzie wojewódzkim. Dywaniki w spisie dowodów rzeczowych są, ale sąd nimi nie dysponuje.
- Bez dowodu nie ma przestępstwa - twierdzi działacz.
Sąd zapowiedział, że zwróci się do komendy miejskiej o wyjaśnienie sprawy. A ta ciągnie się już prawie rok. Chodzi bowiem o incydent z listopada zeszłego roku, podczas protestu rolników. Zagórny odpowiada za zniszczenie mienia. W sprawie został nawet powołany biegły. Wycenił szkodę na 160 zł, Zagórny odpowiada więc za wykroczenie.
To i tak postęp. Pierwszy proces miał być już w grudniu. Wówczas groziła surowsza kara, bo śledczy kierowali się szacunkami urzędu wojewódzkiego. Ten koszt (zniszczenia 10-letnich chodników, zakup nowych i dezynfekcja podłogi) wycenił na ponad 600 zł. Po proteście oskarżonego sąd cofnął sprawę do prokuratury i polecił powołanie biegłego. Wczoraj w sprawie przesłuchano sześciu świadków. 23 listopada ciąg dalszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?