Protest policjantów 2018. Zamiast mandatów - pouczenia

- Oflagowaliśmy już nasze obiekty i radiowozy. A protest będzie polegał na tym, że policjanci w miarę swoich uprawnień zamiast nakładać mandaty karne, będą stosowali pouczenia - tłumaczy podinspektor Wojciech Chociej, I wiceprzewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Związku Zawodowego Policjantów w Podlaskiem. Zastrzega, że w drastycznych przypadkach, gdy zostanie złamane prawo, kierowcy nie mogą liczyć na pobłażliwość policjantów. - Będziemy wtedy rygorystycznie nakładali mandaty karne. Protest dotyczy tylko drobnych wykroczeń, zarówno w ruchu drogowym, jak i porządkowym - zapewnia podinsp. Chociej.

Policjanci przedstawili już postulaty ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. Najważniejszy to wzrost wynagrodzeń. Policjant, który rozpoczął służbę, dostaje na rękę 2,5-2,6 tys. zł. Mundurowi domagają się 650 zł podwyżki. Rząd proponuje 300 zł.

Zobacz także:Morderstwo, tragiczny pożar i wór kości. Tajemnica rozwikłana?

- No i oczywiście ważna jest też waloryzacja płac. Od dziesięciu lat jest zamrożona kwota bazowa. Chcielibyśmy też płatnych nadgodzin. Teraz za nie udziela się nam wolnego - opowiada Chociej.

Policjanci żądają też 30 dni płatnego zwolnienia lekarskiego oraz przywrócenia starego systemu emerytalnego. Uważają, że przejście na emeryturę po 25 latach służby oraz w wieku 55 lat nie jest dobrym rozwiązaniem.

Dr hab. Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku, przypomina, że polskie prawo nie zakazuje policjantom protestu. - Ten planowany protest ma ciekawą i rzadko spotykaną formę - mówi. I popiera policyjne postulaty: - Policjanci powinni dobrze zarabiać, bo stoją na straży bezpieczeństwa państwa i obywateli.

Magazyn Informacyjny Kuriera Porannego i Gazety Współczesnej Magazyn Informacyjny 6.07.2018