Prostytucja nieletnich. Radny szukał prostytuujących się dzieci na czacie.

Radny napisał w tej sprawie interpelację do prezydenta. Ale wcześniej zbadał problem.

- Spędziłem kilka wieczorów na jednym z czatów i byłem zażenowany tym, jak wiele dzieci się sprzedaje - mówi Piotr Jankowski. - Stawka jest tym wyższa, im ktoś jest młodszy. Dotyczy to kilkunastu osób z Białegostoku.

Radny przyznaje też, że sygnalizowali mu ten problem pracownicy Galerii Biała, a także jego znajomi. A ponieważ jest przewodniczącym miejskiej komisji edukacji i wychowania, postanowił coś z tym zrobić. Zwłaszcza, że jak mówi, takie zachowania wśród naszej młodzieży nasilają się w związku z trudną sytuacją ekonomiczną.

Piotr Jankowski ma już nawet konkretne pomysły na przeciwdziałanie temu patologicznemu zjawisku.

- Trzeba wypracować cały program działań - proponuje radny Jankowski. - Dziś rozmawiamy o narkomanii i alkoholizmie, a nie rozmawiamy o tak poważnej sprawie jak prostytucja. Można organizować działania happeningowe. Warto zainteresować tym problemem street workerów, zainwestować w web workerów. Trzeba też zastanowić się w jakim miejscu ulokować działania z tym związane - w ośrodku interwencji kryzysowej czy jakimś innym.

Miasto problem zna i już się nim zajmuje.

- Od dłuższego czasu dotujemy program wspierający usługi profilaktyczno-terapeutyczne w zakresie pomocy rodzinom zagrożonym różnymi uzależnieniami, który obejmuje również kwestie dotyczące seksualności - mówi wiceprezydent Tadeusz Arłukowicz. - Zajmuje się tym punkt konsultacyjny Monar wraz z innymi stowarzyszeniami. Prowadzone też są działania edukacyjne adresowane do młodzieży, związane z tą sferą. W tym roku planujemy też szkolenia dla nauczycieli szkół gimnazjalnych.

Władze są też otwarte na nowe inicjatywy z tym związane. - Na pewno wszelkie niekonwencjonalne pomysły, które będą pojawiać się w tym zakresie, będziemy wspierali w ramach różnych projektów - zapowiada Arłukowicz.