Politechnika Białostocka otrzymała właśnie prawa ochrony zarówno do wynalazku, jak i wzoru użytkowego na przekładnię w kołach wózka inwalidzkiego wraz z system sterowania tą przekładnią. Wynalazek powstał podczas pisania pracy dyplomowej inżynierskiej Tomasza Marciniaka na kierunku Zarządzanie i Inżynieria Produkcji pod opieką promotora dr hab. inż. Wiesława Urbana, prof. PB. Obaj panowie są współautorami wynalazku i wzoru użytkowego.
Jest to bardzo praktyczne opracowanie, które może znacznie podnieść komfort jazdy na wózku osobom niepełnosprawnym. Wynalazek polega na zastosowaniu oryginalnego mechanizmu przełożenia napędu, podobnego do stosowanego w tzw. przekładniach planetarnych, w obu kołach wózka. Zainstalowane przełożenie sprawia, że osoba niepełnosprawna niewielkim wysiłkiem jest w stanie nadać dużą prędkość dla wózka, mechanizm zapewnia pełne sterowanie wózkiem. Ponadto opracowano oryginalny, zapewniający synchronizację, sposób zmiany biegów przekładni – co podlega ochronie jako wzór użytkowy.
Białostocki finał WOŚP. Znamy szczegóły. Można wylicytować samolot! To dar studentów PB
Tomasz Marciniak przyznaje, że nad urządzeniem zaczął myśleć... jeszcze w gimnazjum. – Spotkałem wtedy chłopaka na wózku inwalidzkim. Obserwowałem, jak się porusza. Zacząłem się zastanawiać, jak by to usprawnić – opowiada. Przyznaje, że zanim dotarł do najprostszego rozwiązania, pomysłów w jego głowie powstało mnóstwo.
– Ideą było, żeby wynalazek pasował do zwykłego wózka, a nie wypasionego wózka produkowanego przez wielkie koncerny, które kosztują niebotyczne pieniądze – tłumaczy dr Urban. No i żeby cena urządzenia była przystępna.
Zastosowanie jest bardzo proste. Przekładnię instaluje się na obręcz usytuowaną obok koła napędowego wózka. Przekładnia działa podobnie jak przerzutki w rowerze: – Niepełnosprawny może obręczą kręcić wolniej, a koła będą obracały się szybciej. Albo na odwrót – wyjaśnia prostotę urządzenia dr Wiesław Urban. I nie ma wątpliwości: udało im się zrobić bardzo dobrą pracę inżynierską. – Pomyśleliśmy, że to ma oryginalną wartość. Poprawiliśmy więc rysunki. I to z kilkadziesiąt razy! Ale wiedzieliśmy, że to jest dobre. Posłaliśmy więc projekt: jako wynalazek i jako wzór użytkowy do Urzędu Patentowego.
Budowali, by zburzyć. I nauczyli się, jak teorię stosować w praktyce
Patent udało się uzyskać. Teraz czas na budowę prototypu. W tym liczą na wsparcie uczelni. A potem? Chcą, by ich wynalazek trafił do produkcji, no i do sprzedaży. Ich zdaniem najrozsądniej byłoby przekonać do tego duże koncerny. Wtedy – tak jak zakładali – przekładnia kosztowałaby tak niewiele, że stać by było na nią praktycznie każdego zainteresowanego. Co ważne – nikt nie musiałby kupować nowego wózka. Wystarczyłoby po prostu wymienić koła w starym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?