Pocieszająca informacja jest taka, że gorzej już nie będzie, bo gorzej zagrać się po prostu nie da. Po beznadziejnym meczu Polacy mają wiele do udowodnienia kibicom, ale i sobie. - Liczę na szybką reakcję - napisał prezes PZPN, Cezary Kulesza.
Z których piłkarzy zrezygnować, a których zostawić w składzie mimo wpadki? To pytanie otwarte. W każdym razie niektórym warto dać drugą szansę, bo chcą i potrafią się prędko zrehabilitować. - Hiszpanie zobaczą, jak polska husaria broni - przekonywał półtora roku temu na Euro Jan Bednarek świeżo po łomocie od Słowacji. A potem wyszedł na Hiszpanię i rzeczywiście zagrał koncert.
Bednarkowi warto więc jeszcze raz zaufać, tym bardziej że na kadrze nie ma Kamila Glika. Wobec urazu Matty'ego Casha trzeba jednak wskazać nowego prawego obrońcę. I potencjalnie wymienić pozostałych defensorów, skoro tak blado wypadli Jakub Kiwior i Michał Karbownik.
Proponowany skład Polski na Albanię (kliknij w galerię)
Należy też wprowadzić zmiany w środku pola i dać trochę ożywienia na skrzydłach. Może nawet selekcjoner Fernando Santos powinien zamieszać w samym ustawieniu, dokładając od początku drugiego napastnika do Roberta Lewandowskiego. Jest jeszcze czas, żeby się nad tym wszystkim zastanowić.
W nocy z piątku na sobotę Polacy wrócili do Warszawy. Jak informuje PZPN w treningu wyrównawczym wzięło udział tylko jedenastu zawodników. Zajęcia rozpoczęły się o 12:30, a nie jak planowano wcześniej o 16:00: - Zmiana godziny podyktowana jest wydarzeniem, które ma miejsce na stadionie Legii Warszawa. Z tego względu trening będzie zamknięty dla mediów - informował związek.
- Odrzucam w ogóle pomysł, że mecz z Albanią nam nie pójdzie dobrze. Wygramy go wysoko i w pięknym stylu - mówi PAP Antoni Piechniczek.