To jest mocna drużyna, która nie bez powodu była wysoko w tabeli w ubiegłym sezonie - uważa Katarzyna Walawender, przyjmująca Pronaru Zeto Astwy.
Ekipa z Dąbrowy w poprzednich rozgrywkach wygrała z akademiczkami dwukrotnie, a i teraz przed startem ligi także kilka razy okazała swoją wyższość w sparingach.
- Wiedziałyśmy o tym zespole wszystko, jak zagrywają, przyjmują, rozgrywają, ale na nic to się zdało - dodaje siatkarka białostockiej ekipy.
Mógł to skończyć ktoś inny
Przyjmująca Podlasianek na długo zapamięta to spotkanie. W drugim secie przy wyniku 24:21 dla akademiczek miała piłkę w górze i mogła skończyć tę partię oraz wyrównać stan potyczki.
- Zdaję sobie sprawę, że wiele osób mnie obwinia - mówi Walawender. - Szkoda, że akcja poszła na moją stronę, bo myślę, że ktoś inny mógł to skończyć - dodaje.
Przyjezdne wykorzystały słabość białostoczanek i poszły za ciosem. Klasą dla siebie była Magdalena Śliwa. Doświadczona rozgrywająca z Dąbrowy Górniczej imponowała przeglądem sytuacji i szybkością wystawiania piłek. Mimo pewnego zwycięstwa swojego zespołu nie uważa jednak, że to był łatwy mecz.
- Białystok to teraz zupełnie inny zespół niż w ubiegłym sezonie. Dziewczyny mają potencjał i mogą naprawdę sporo namieszać w tej lidze - ocenia Śliwa.
Teraz powinno być łatwiej
Podlasianki cztery kolejne mecze rozegrają z teoretycznie słabszymi zespołami. W najbliższą sobotę akademiczki zmierzą się w Żukowie z pozostającą wciąż bez zwycięstwa Gedanią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?