Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promocja miasta w ręku 17 urzędników z niezłą pensją. A i tak magistrat zatrudnia firmy z zewnątrz.

Aneta Boruch
Ostateczne logo "Wschodzący Białystok" określone przez internautów mianem "pióropusza".
Ostateczne logo "Wschodzący Białystok" określone przez internautów mianem "pióropusza".
Urzędnicy od promocji opanowali magistrat. Jest ich 17. Zarabiają od 1600 do 4000 zł podstawowej pensji. Co za to robią? Mniej niż ich odpowiednicy w innych miastach, którzy samodzielnie wymyślają hasła i różne akcje promocyjne.

Większość akcji staramy się zrobić sami i główne pomysły wychodzą z urzędu - mówi Agnieszka Pietrzak, rzecznik prezydenta Torunia.

W innych miastach myślą sami

Hasło promocyjne "Toruń - gotyk na dotyk" był jednym z najlepiej ocenionych w sondażu, który niedawno opublikował dziennik "Rzeczpospolita". Toruń w poszukiwaniu dobrego zwrotu poprosił o pomoc samych mieszkańców.

- Ogłosiliśmy dla nich konkurs - mówi Agnieszka Pietrzak. - I spośród 200 propozycji, które wpłynęły, wybraliśmy właśnie tę. I to hasło rzeczywiście chwyciło.

W miastach, które odnoszą promocyjne sukcesy, urzędnicy od promocji dużo robią własnymi siłami.

- Większość haseł, jakimi się posługujemy, wymyślamy sami - mówi Anna Zbierska, dyrektor biura prezydenta ds. promocji Gdańska. - Generalnie uważam, że koncepcja musi być własna. Trzeba wiedzieć, co chce się przekazać i w którą stronę pójść.

Urzędnicy od promocji Gdańska sami opracowali zarówno hasło "Gdańsk - tu się żyje", jak i "Morze możliwości". Znane już teraz szeroko "Zaczęło się w Gdańsku" narodziło się najpierw w nadmotławskim magistracie, a dopiero potem zostało podchwycone w całej Polsce.

W sondażu "Rzeczpospolitej" bezkonkurencyjny okazał się slogan "Mazury - cud natury". To hasło wskazała prawie połowa badanych. Wymyślili je olsztyńscy urzędnicy. Jak żartowali, kosztowało ich to szklankę wody i kanapkę.

Dyrektor odsyła do pracownicy

Slogan "Wschodzący Białystok" znalazł się wśród ocenianych najsłabiej. Nasze hasło opracowała krakowska Grupa Eskadra.
I niełatwo w naszym magistracie dowiedzieć się, co samodzielnie wymyślili nasi urzędnicy od promocji.

- Niech pani zadzwoni do Martyny Zaniewskiej, ona najlepiej odpowie - mówi Tomasz Buczek, dyrektor departamentu promocji i współpracy zagranicznej, słysząc pytanie. - Akurat jestem zajęty i tak szybko nie mogę zebrać myśli. Ja mam tu tyle rzeczy i od każdej jest kierownik.

Po kilkugodzinnym czekaniu w końcu udaje się nam dowiedzieć, jakimi sukcesami mogą pochwalić się nasi specjaliści od promocji.

- Nasi pracownicy wymyślają treść reklam prasowych, adresowanych do inwestorów, opracowali promocję kongresu esperanto - wylicza Martyna Zaniewska. - I to my wymyśliliśmy, że warto pokazać Białystok w programach "You Can Dance" i "Kawa czy herbata?". Decydowaliśmy, kto i co zostanie w nich pokazane, wybieraliśmy gości. A teraz będziemy przygotowywać minikampanię reklamową imprezy Over the Top.

My tylko pokazujemy kierunki

Zdaniem Zaniewskiej, biuro promocji i współpracy zagranicznej nie ma takiej ilości ludzi, która pozwoliłaby na samodzielne wymyślenie, przeprowadzenie i zrealizowanie całej kampanii promocyjnej.

- To może pojedyncze imprezy? - dopytujemy.

- Pojedyncze imprezy są, ale naszym zadaniem jest określanie kierunków i rodzajów promocji Białegostoku. Wybranie z pojawiających się propozycji najciekawszych i wspieranie ich, a nie konkurowanie z organizacjami pozarządowymi czy firmami, które świetnie radzą sobie z organizacją eventów - uważa Zaniewska.

Jak radzą sobie inni? Nad promocją Torunia głowi się sześcioosobowa grupa i dyrektor. W Gdańsku w biurze prezydenta ds. promocji miasta pracuje około 15 osób. W jego skład wchodzi referat wizerunku miasta, koordynacji marketingowej i promocji gospodarczej. - Z firm zewnętrznych korzystamy tylko w przypadku większych produkcji, np. kampanii zagranicznych czy produkcji filmów - mówi Anna Zbierska.

Białostocki departament promocji i rozwoju gospodarczego liczy obecnie 17 osób. Ich zarobki wynoszą od 1600 zł do 4000 zł samej płacy zasadniczej. Do tego dochodzą dodatki za staż pracy i dodatki funkcyjne w wysokości od 5 do 20 proc. pensji zasadniczej.

Strategia i ograniczenia

Martyna Zaniewska podkreśla, że przez pół roku nasi urzędnicy od promocji mieli ręce związane przez zamieszanie z logo w postaci słoneczka.

Na sugestię, że w innych miastach urzędnicy wymyślają hasła samodzielnie, odpowiada: - Bo nie mają takich, które już funkcjonują - mówi Zaniewska. - A u nas strategia została przyjęta, a hasło promocyjne jest jej częścią.

Gdańsk też ma strategię marki, opracowaną przez Agencję Demo w 2007 roku. - Ona wyznacza nam większość działań, ale nie określa nam haseł - mówi Magda Szałachowska z gdańskiego magistratu. - Nie ogranicza nas w ich wymyślaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny