Prokuratury rejonowe do likwidacji. Z powodu oszczędności

W całym kraju obejmie to 82 jednostki. Tyle znalazło się bowiem na liście, którą stworzył specjalny zespół z Prokuratury Generalnej. To m.in. prokuratury w miastach, gdzie nie ma sądu. Drugim kryterium jest mała liczba zatrudnionych prokuratorów.

Na liście jest dziewięć jednostek z naszego województwa, m.in. Prokuratura Rejonowa w Sejnach, którą kieruje Anna Wierzchowska.

- Patrzę na ten pomysł sceptycznie - przyznaje. - To nie tylko ograniczy dostęp do korzystania z pomocy prokuratora, ale też wydłuży czas reakcji. Znacznie dłużej na miejsce wypadku będzie jechał prokurator z Suwałk lub Augustowa. Wzrosną też koszty dojazdów świadków na przesłuchanie.
- Nie tędy droga - uważa Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.

Podaje przykład tego, co może stać się po zlikwidowaniu małych jednostek: Mąż bije żonę. Cierpią dzieci. Żeby złożyć zawiadomienie w prokuraturze, kobieta jedzie dziś kilka kilometrów. Gdy będzie musiała pokonać kilkadziesiąt, z przesiadkami, może nigdy nie powiadomić śledczych. Aż dojdzie do tragedii.

- W takich prokuraturach może kaliber spraw jest mniejszy, ale na co dzień rozwiązuje się ludzkie problemy - mówi Jacek Skała.

Rzecznik Prokuratora Generalnego zapewnia, że zmiany nie będą wprowadzone, by zaszkodzić mieszkańcom.

- Prokuratura nie jest instytucją, gdzie każdy obywatel udaje się regularnie raz w tygodniu. Czasem w ciągu całego życia może się tam nie pojawić. To nie przychodnia rejonowa czy komisariat policji - mówi Mateusz Martyniuk.

Dodaje, że lista prokuratur do likwidacji nie jest ostateczna i na pewno zostanie zdecydowanie zmniejszona. Jakie jednostki przestaną istnieć, będzie wiadomo w październiku.

Te prokuratury mogą zniknąć

w Siemiatyczach
w Bielsku Podlaskim
w Sokółce
w Hajnówce
w Grajewie
w Zambrowie
w Sejnach
w Wysokiem Mazowieckiem
w Kolnie