Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator chce więzienia za katastrofę pod Jeżewem

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Wyrok ma zostać ogłoszony 3 listopada
Wyrok ma zostać ogłoszony 3 listopada Archiwum/Andrzej Zgiet
Nie dbali o bezpieczeństwo, tylko o zyski - uważa prokurator. Żąda kar więzienia dla właściciele firmy, która wynajęła maturzystom autokar.

Pierwszy proces

Pierwszy proces

We wrześniu 2009 roku zapadły prawomocne wyroki w pierwszym procesie związanym z katastrofą autokaru .

Oskarżeni zostali skazani na kary w zawieszeniu, jedna osoba była uniewinniona, wobec innej sąd umorzył postępowanie. Na ławie oskarżonych zasiadało siedem osób, m. in. specjalistka bhp, pracownik firmy transportowej, kadrowa, księgowe. Główną oskarżoną była lekarka medycyny pracy, która wystawiła kierowcy autokaru zaświadczenie, że może pracować. A mężczyzna miał padaczkę. Lekarka została skazana na karę w zawieszeniu, grzywnę i dwuletni zakaz wykonywania zawodu w zakresie badań profilaktycznych.

To jeden z najgłośniejszych, a zarazem najdłużej toczących się przed białostockimi sądami, procesów ostatnich lat. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku w grudniu 2008 roku. Proces ruszył w marcu 2009 roku. W poniedziałek postępowanie formalnie się zakończyło.

Wyrok ma zostać ogłoszony 3 listopada. Już w poniedziałek sędzia Marek Dąbrowski, który prowadzi postępowanie, zapowiedział, że publikacja orzeczenia wraz z uzasadnieniem zajmie wiele godzin.

Dla Janiny i Romualda Z., właścicieli firmy, która wynajęła maturzystom autokar na tragiczną w skutkach pielgrzymkę, prokurator zażądała kar po trzy i dwa lata więzienia bez zawieszenia. Dodatkowo domaga się pięcioletnich zakazów prowadzenia działalności gospodarczej związanej z turystyką, a także grzywny - w sumie 90 tys. zł.

- Pokrzywdzeni ufali, że biuro podróży jest wiarygodne, uczciwe, a przede wszystkim zapewni bezpieczeństwo. Agencja, którą prowadzili oskarżeni, nie dbała o bezpieczeństwo, a jedynie o własne zyski. Zatrudniali osoby, które nie powinny pracować jako kierowcy - mówiła prokurator.

Na małżonkach Z. ciąży około 70 zarzutów. Zajmują one w akcie oskarżenia 150 stron. Dotyczą głównie poświadczania nieprawdy i fałszowania dokumentów. Najpoważniejszy zarzut to sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej. Bo małżonkowie pozwolili prowadzić kierowcom, którzy nie mieli ważnych badań lekarskich. Grozi za to do 8 lat więzienia.

Obrońcy oskarżonych wnieśli o uniewinnienie. - Prokurator bezprawie usiłuje rozszerzyć odpowiedzialność karną na oskarżonych - mówili.

30 września 2005 roku maturzyści z I LO i Zespołu Szkół Elektrycznych jechali do Częstochowy. Ich autokar zderzył się z ciężarową lawetą. Spłonął. Zginęło 13 osób.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny