Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Marian Szamatowicz: Bogaci będą płacili, biedni będą się zadłużali. Chyba, że zakażą in vitro

Rozmawiała Agata Sawczenko
Prof. Marian Szamatowicz, twórca polskiego in vitro
Prof. Marian Szamatowicz, twórca polskiego in vitro Anatol Chomicz
Rozmowa z prof. Marianem Szamatowiczem, twórcą polskiego in vitro.

Spotkał Pan niedawno swoje pierwsze dziecko z in vitro...
Prof. Marian Szamatowicz: Magda, która długo nie chciała się zgodzić na pokazanie swojej twarzy, jest wspaniałą kobietą, mężatką, miała ślub w kościele, a potem jeszcze urodziła dwójkę własnych, naturalnie poczętych dzieci. I ona by nigdy na świat nie przyszła, gdyby nie in vitro.

We wtorek minister zdrowia ogłosił, że skraca rządowy program in vitro. Potrwa tylko do połowy przyszłego roku.
To decyzja smutna i to nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla tych par, które korzystały z leczenia za pomocą in vitro. Pan minister zapowiada narodowy program leczenia niepłodności. Jeśli w tym narodowym programie niepłodności chce umieścić naprotechnologię - będzie to jedna z największych bzdur, jakie się pojawią w całej Europie.

No właśnie - co to jest?
Naprotechnologia odpowiada po prostu na zapotrzebowanie Kościoła. Kiedy Kościół zaakceptował naturalne metody zapobiegania ciąży, czyli abstynencję seksualną w okresie koncepcyjnym, potrzebował opracowania sposobów, by ten okres rozpoznawać. Wówczas doktor Creighton zaproponował taki model, że jeżeli ktoś chce zachodzić w ciążę, to powinien odbywać stosunki w okresie koncepcyjnym. To rozwiązanie jednak nie uwzględnia wielu przyczyn niepłodności. I prawda jest taka, że naprotechnologia nie daje najmniejszej szansy na posiadanie własnego potomstwa wtedy, kiedy są nieodwracalnie uszkodzone jajowody, wtedy gdy jest zaawansowana endometrioza, kiedy są nieskuteczne inne metody. Czyli ponad 50 proc. par nie dostaje żadnej szansy na ciążę. A jeśli jakaś metoda rozpoznając przyczyny, nie daje jednocześnie szansy na leczenie - jest swoistym oszustwem.

Decyzja ministra była dla Pana zaskoczeniem?
Żadnym. Już w momencie, gdy ministrem został pan Radziwiłł, oczekiwałem tego typu decyzji. Pamiętam, kiedy kilka lat temu uchwalano kodeks etyki lekarskiej, to Polska należała do krajów, gdzie chciano wprowadzić zapis: leczenie za pomocą in vitro jest nieetyczne. Jeśli taki zapis pojawiłby się w kodeksie, to każdy, kto podjąłby się takiego leczenia, postępowałby nieetycznie. To byłby powód, żeby go skierować na drogę sądową w izbach lekarskich, które są uprawnione nawet do pozbawiania prawa wykonywania zawodu.

Białostocki szpital już wykorzystał wszystkie pieniądze w ramach rządowego programu in vitro.
Wracamy do punktu wyjścia: pary będą same płaciły. A w praktyce to oznacza tak - bogaci będą płacili, a biedni będą zaciskać zęby i brać pożyczki. Oczywiście o ile następnym krokiem nowego rządu nie będzie zlikwidowanie ustawy regulującej metodę in vitro. A byłby to już dziwoląg wręcz nieprawdopodobny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny