Kobiety mobilizują się. Chcą same o sobie decydować. Aby zaprotestować przeciwko odrzuceniu przez Sejm ustawy o liberalizacji prawa aborcyjnego, czy planów ograniczenia in vitro, zorganizowały tzw. czarny protest. Jest też pomysł, by w poniedziałek przestały pracować. To przyniesie skutki?
Jakiś skutek tego typu formy protestu zawsze przynosiły.
Czarny Protest. Działaczki PO wspierają protest przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji [ZDJĘCIA]
Jesteśmy w stanie naprawdę się zmobilizować, zjednoczyć się w tej samej sprawie?
Mam pewne wątpliwości. Kobiety reprezentują różne grupy interesów. I wszelkie aspekty życia rozpatrują przez pryzmat pewnych korzyści i strat. Rozbicie ideologiczne, światopoglądowe - ono jest bardzo wyraźne. Aczkolwiek kobiet jest więcej w Polsce niż mężczyzn - kobiety stanowią ponad 50 proc. społeczeństwa. I gdyby była ta mobilizacja - byłaby szansa. A czy kobiety w Polsce, a w zasadzie w ogóle - na całym świecie - są jedną grupą? Mam wątpliwości. Odniosę się do zupełnie innego problemu. Jednak oddaje on również istotę zjawiska jedności lub braku tej jedności wśród kobiet. Weźmy na przykład wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Czy Hillary Clinton wygra? Powinna, przecież kobiet jest więcej. I gdyby wszystkie poszły jednym głosem, to myślę, że ta kandydatka miałaby szanse większe niż dziś to ukazują sondaże. A Stany Zjednoczone to taki kraj modelowy - tam ruchy kobiece rozwijały się już od XIX wieku.
A w naszej historii? Czy były momenty, kiedy my, Polki, potrafiłyśmy się zmobilizować i zawalczyć o jakiś wspólny cel?
Taki moment był przede wszystkim w czasie pierwszych wyborów parlamentarnych, gdy po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Polki uzyskały prawo wyborcze i z tego skorzystały. I wówczas faktycznie ta mobilizacja kobiet była dość wyraźna, jako jednej grupy, która chce głosować. Jednak, aby to się dokonało, to musi zawsze być jakiś wspólny cel, czy interes wszystkich, ogółu.
Czarny protest Białystok. Stop barbarzyństwu
Czy taki protest to dobry sposób, by zwrócić na siebie uwagę?
Protesty mają jakąś swoją skalę oddziaływania. Przede wszystkim - interesują się tym media. Natomiast jakie skutki tego będą - to trudno w tej chwili rozstrzygnąć.
Kobiety w Polsce naprawdę mają gorzej niż w innych europejskich krajach?
Procesy związane z prawami kobiet czy z równouprawnieniem równolegle toczyły się w Polsce, jak i w innych krajach Europy. Nasze ruchy kobiece nie mają sobie nic do zarzucenia. Teraz też nie odbiegamy pod żadnym względem od innych krajów demokratycznych świata zachodniego. Aczkolwiek nie jest źle. Kobiety w parlamencie stanowią bardzo poważny odsetek, bo około 23 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?