Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Henryk Wnorowski: studia uniwersyteckie to coś więcej niż jedynie przygotowanie do zawodu

Agata Sawczenko
Prof. zw. dr hab. Henryk Wnorowski, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku
Prof. zw. dr hab. Henryk Wnorowski, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku
Teza o słabym rzekomo poziomie kształcenia jako przyczynie kłopotów ze znalezieniem pracy przez absolwentów jest fałszywa. O możliwościach zatrudnienia decyduje kondycja gospodarki, otwieranie własnej działalności, rozwiązania instytucjonalne sprzyjające biznesowi.

Panie profesorze, właśnie zaczyna się Pana kadencja jako dziekana Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku. Przejmuje Pan kierownictwo wydziałem akurat na jego 25-lecie. Jak Pan uważa, Pana poprzednicy dobrze wykorzystali te lata?
Prof. zw. dr hab. Henryk Wnorowski, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku:
- To prawda, w ramach wydziału najpierw ekonomicznego, teraz ekonomii i zarządzania istniejemy już 25 lat. Ale ekonomia na poziomie akademickim jest w Białymstoku wykładana już od 40 lat - w formule instytutu w strukturze Wydziału Administracyjno-Ekonomicznego. Moim zdaniem ten czas wykorzystano dobrze. Jesteśmy przecież silną jednostką z pełnią praw akademickich, tzn. z uprawnieniami do nadawania stopnia doktora oraz doktora habilitowanego, możemy także procedować w procedurach nadawania tytułu profesora. Nie ma takiej drugiej jednostki w dziedzinie nauk ekonomicznych na wschód od Wisły. Takie uprawnienia nie przychodzą łatwo. Aby je zdobyć, trzeba spełnić wiele rygorystycznych kryteriów. Ale ten trud się opłaca. Bo to, że nadano nam te uprawnienia, świadczy jednocześnie o uznaniu wysokiego poziomu naukowego naszego wydziału.

Uważa Pan, że wszystko było idealnie? Na pewno były rzeczy, które można by było zrobić lepiej? Jakie według Pana błędy popełnili Pana poprzednicy w kierowaniu wydziałem?

- Odpowiem filozoficznie: zawsze można zrobić coś lepiej. Powtarzam, my jesteśmy bardzo mocną jednostką akademicką, to nie przyszło łatwo. Trzeba było wytężonej pracy zespołu, rozsądnego kierownictwa i koncentracji na rzeczach najważniejszych. Błędy - któż ich nie popełnia? Być może, gdy kiedyś będę na emeryturze, to napiszę jakąś wspomnieniową książkę.

A ja będę drążyć o te błędy. Jeśli nie chce Pan mówić wprost o błędach poprzedników, to proszę wskazać, co na pewno zrobiłby Pan inaczej.

- Decyzje podejmujemy zawsze w konkretnych uwarunkowaniach. I to jasne, że z perspektywy czasu, inaczej mówiąc - po fakcie - widać lepiej. Każde czasy mają swoje wyzwania, więc mądrzenie się dzisiaj w odniesieniu do przeszłości nie ma głębszego sensu. Moi poprzednicy dobrze kierowali wydziałem. Ja mam także określone zadania do spełnienia, z którymi wraz ze swoim zespołem się zmierzę.

Dlaczego białostocka ekonomia nie zajmuje dobrych lokat we wszelkiego rodzaju rankingach dotyczących uczelni wyższych?

- Wszelkiego rodzaju rankingach - to może za mocno powiedziane. Ale rzeczywiście czasami nie są to pozycje na miarę naszych ambicji i możliwości. Po pierwsze, powiem, że różne rankingi mają swoją specyfikę i swoje słabe strony także. Wielość kryteriów wymaga maksymalnej koncentracji, której może trochę nam zabrakło. Sportowe podejście sprawdza się w sporcie, w nauce nie zawsze odzwierciedla prawdziwy obraz. Po drugie: czekają nas kolejne oceny parametryczne i jestem przekonany, że za każdym następnym razem będzie tylko lepiej. Po trzecie wreszcie należy wspomnieć, że jesteśmy uniwersyteckim wydziałem ekonomicznym, w naszej kategorii - konkurujemy z nimi - są także wydziały z uniwersytetów ekonomicznych. Stąd liczba naszych konkurentów jest znacznie większa niż w przypadku innych dyscyplin naukowych.

Czyli lepiej wybierać uczelnie stricte ekonomiczne?

- Nic podobnego. Wspomniałem o tym w innym kontekście, a mianowicie takim, że wydziałów ekonomicznych w Polsce jest znacznie więcej niż wydziałów specjalizujących się w innych dyscyplinach. Stąd konkurencja w ekonomii jest największa. To oczywiście dobrze, gdyż mobilizuje nas do lepszej pracy. Nasza oferta dla studentów jest kompleksowa i odpowiadająca dzisiejszej rzeczywistości.

Przez długi czas mieliśmy w Białymstoku filię Uniwersytetu Warszawskiego. Po powstaniu samodzielnej uczelni podniosły się głosy, że straciliśmy na przekształceniu. Czy Pan również tak myśli?

- Nie uważam, żeby tak się stało. Zawsze kiedyś przychodzi czas na dorosłość i samodzielność. Dzisiaj marka "Wydział Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku" jest już mocna i rozpoznawalna. Liczymy się w środowisku. Z drugiej strony - nauki nie robi się dzisiaj w pojedynkę, współpracujemy ze wszystkimi ośrodkami w kraju i z licznymi za granicą. Kontakty naukowe z wydziałami nauk ekonomicznych i zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego są szczególnie bliskie i owocne.

Mamy szansę przyciągnąć tu dobrą kadrę naukową?

- My mamy bardzo dobrą kadrę naukową. Na naszym wydziale pracuje 28 samodzielnych pracowników naukowych, w tym siedmiu z tytułem profesora. Pozostali to doktorzy habilitowani na stanowiskach profesora. Należy podkreślić bardzo dobrą strukturę wiekową naszej samodzielnej kadry. Spełniamy wszelkie wymogi na wszystkich prowadzonych przez nas stopniach i kierunkach studiów. Przyciągamy wielu znamienitych profesorów na nasze konferencje i seminaria. Sami także uczestniczymy w takowych organizowanych w innych ośrodkach.

Jest Pan nie tylko naukowcem, ale i przedsiębiorcą. Jak Pan ocenia absolwentów białostockiej ekonomii?

- Nasi absolwenci są bardzo dobrze przygotowani do pracy - powiem ogólnie - dla gospodarki, gdyż generalnie kształcimy ekonomistów różnych specjalności. Trzeba też mieć świadomość, że studia ekonomiczne dzisiaj są studiami masowymi, zdarzają się więc lepsi i gorsi absolwenci, wszyscy jednak osiągają założone efekty kształcenia.

Co to za efekty? Czego przede wszystkim uczycie swoich studentów? Bo pracodawcy cały czas mówią o tym, że absolwenci uczelni nie są przygotowani do pracy. Że ci najlepsi znają oczywiście teorię, ale gorzej z umiejętnościami praktycznymi...

- To jest temat na odrębny wykład. Ale najkrócej jak potrafię: nowe przepisy, tzw. Krajowe Ramy Kwalifikacji nakładają na uczelnie wyższe określone obowiązki, a jednocześnie definiują i ujednolicają efekty kształcenia, które musi posiąść nasz absolwent. Te efekty dotyczą trzech obszarów, wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych. Prowadzący zajęcia w ramach poszczególnych przedmiotów z programu kształcenia weryfikują, czy efekty zostały zrealizowane i tylko wówczas zaliczają przedmiot.
A czego uczymy? To zależy od kierunku i specjalności. Ekonomia dzisiaj to bardzo obszerna nauka.Wykształciło się w jej ramach wiele dyscyplin szczegółowych, które zgłębiają nasi studenci. Na studiach ekonomicznych są także przedmioty z pokrewnych dyscyplin, jak prawo, socjologia, filozofia, psychologia, matematyka oczywiście - bo pieniądze trzeba potrafić liczyć. Uczymy także języków. Są oczywiście także bardzo szczegółowe przedmioty, jak rachunkowość zarządcza, ekonomika handlu zagranicznego czy zarządzanie kadrami i wiele, wiele innych.

Jest takie powiedzenie: "Nie ma lepszej praktyki jak dobra teoria". Każdy absolwent może trafić do różnej komórki w przedsiębiorstwie, posiadającej własną specyfikę. Teoria ma mu pomóc bardzo szybko opanować zadania, które mu powierzono. Studia wyższe o profilu ogólnoakademickim rozwijają człowieka i poszerzają jego horyzonty w taki sposób, aby był w stanie zmierzyć się z rzeczywistością. Jestem przekonany, że nasi absolwenci są do tego przygotowani.

Zatrudnia Pan absolwentów naszego wydziału?

- Tak, w mojej spółce pracują absolwenci Wydziału Ekonomii i Zarządzania i są bardzo dobrymi pracownikami.

Co to znaczy: dobrymi?

- To znaczy radzącymi sobie z powierzonymi zadaniami na swoich stanowiskach pracy, samodzielnymi w tym, co robią, otwartymi i twórczo rozwiązującymi problemy. Są też bardzo dobrymi kierownikami.
Chciałbym jeszcze skomentować ukrytą tezę o słabym rzekomo poziomie kształcenia jako przyczynie kłopotów ze znalezieniem pracy przez absolwentów. Jest ona całkowicie fałszywa. O możliwościach zatrudnienia decyduje przede wszystkim kondycja gospodarki, otwieranie własnej działalności, czyli samozatrudnienia, rozwiązania instytucjonalne sprzyjające biznesowi. Dopóki tego nie zmienimy, jeśli Polska nadal będzie tak mało przychylna biznesowi, to nawet gdyby wszyscy obywatele ukończyli z wyróżnieniem Uniwersytet Harvarda to i tak, wszyscy nie znajdą zatrudnienia.

Pracodawcy wolą zatrudniać absolwentów uczelni z Polski. Dlaczego nie doceniają tych, którzy skończyli Uniwersytet w Białymstoku?

- Prawdę mówiąc, nie wiem skąd w ogóle taka teza. Ja tego nie doświadczam, przynajmniej nie w jakiejś masowej skali. Mogę zrozumieć, że w przeszłości na przykład SGH lepiej kształciło specjalistów z dziedziny handlu zagranicznego, gdyż było w stanie zapewnić dwie półroczne praktyki w Centralach Handlu Zagranicznego w trakcie studiów. Dzisiaj tej przewagi już nie mają. W związku z tym my teraz uczymy tak samo dobrze, a może lepiej. Pamiętajmy także cały czas, że studia uniwersyteckie to coś więcej niż jedynie przygotowanie do zawodu.

Jakie ma Pan plany w związku z tym, że został Pan dziekanem? Czy wydział się zmieni?

- Marzeniem każdego dziekana jest odciśnięcie swojego piętna na wydziale, którym kieruje, tak, aby funkcjonował on jak najsprawniej pod jego rządami, a także żeby coś po nim pozostało. Kierowanie wydziałem, zwłaszcza dzisiaj, to duże wyzwanie. Wraz z prodziekanami mamy bardzo ambitne zamierzenia, jesteśmy na początku drogi, zaczęliśmy intensywnie. Najważniejsi są studenci, stąd absolutnym priorytetem jest doskonalenie jakości kształcenia i uatrakcyjnianie oraz uaktualnianie programów kształcenia. W tym celu powołujemy rady eksperckie naszych kierunków, składające się z wybitnych praktyków, z którymi będziemy konsultowali przekazywane studentom treści. Chcemy uzyskać drugie uprawnienia do doktoryzowania w dyscyplinie "finanse". Wreszcie myślimy o ofercie dla szerokiej publiczności, dla mieszkańców naszego miasta i regionu. Chcemy aby nasz adres, ul. Warszawska 63 był miejscem debat o najważniejszych problemach ekonomicznych dotyczących ludzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny