Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Ewa Machut-Mendecka: Nie będzie rewolucji islamskiej

Janka Werpachowska
najwyżej w zamkniętym kurorcie. W prawdziwym Egipcie to nie do pomyślenia.
najwyżej w zamkniętym kurorcie. W prawdziwym Egipcie to nie do pomyślenia. Fot. sxc.hu
Egipcjanie to dumni i świadomi swojej wartości ludzie. To dotyczy też kobiet. One już w 1907 roku zaczęły zrzucać z twarzy zasłony - mówi prof. dr hab. Ewa Machut-Mendecka.

Kiedy Egipcjanie zbierali się na największą manifestację na centralnym placu Kairu, z kręgów dyplomacji irańskiej płynęły wypowiedzi o tym, że te wydarzenia dadzą początek wielkiej rewolucji islamskiej w całym świecie arabskim. Byłby to powód do niepokoju zarówno dla Europy, jak i dla Stanów Zjednoczonych. Czy Pani profesor też ma takie obawy?

Prof. dr hab. Ewa Machut-Mendecka, z Katedry Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego: - W żadnym wypadku. Wręcz przeciwnie, ja odbieram to, co się dzieje w Egipcie jako sygnał, że kraje arabskie mają inne, ważniejsze problemy niż fundamentalizm religijny. Proszę zauważyć, że w manifestującym tłumie nie padają postulaty, których podłożem jest islam. To jest protest o podłożu wybitnie ekonomicznym. A z kolei, kiedy przyjrzymy się innym krajom arabskim, to w każdym z nich panują odmienne warunki życia, systemy rządów i nie widać tendencji, aby któryś z nich przystąpił do rewolucji islamskiej.

Na tle innych krajów arabskich Egipt odbierany był zawsze jako państwo postępowe, wręcz liberalne.

- Bo tak jest. Kiedy próbuję dokonać jakiejś klasyfikacji państw arabskich, myślę o nich właśnie w tych kategoriach: bardziej postępowe i bardziej konserwatywne. Egipt na pewno jest w czołówce państw postępowych. Ma to swoje głębokie uzasadnienie historyczne. Już w pierwszej połowie XIX wieku w Egipcie wprowadzono bardzo nowoczesny, wzorowany na europejskim, trzystopniowy poziom edukacji.
W drugiej połowie tego stulecia w Egipcie nastąpił wybitny rozwój kultury: literatura, teatr - w tych dziedzinach Egipt przeżywał wtedy złoty wiek, wyróżniał się na tle innych państw islamskich. I to trwa do dziś. W tym samym czasie doszły w Egipcie do głosu prądy postępowe, liberalne. Rozwijał się modernizm, który polegał na łączeniu postępowych trendów rozwojowych z myślą islamu - bez uchybiania jej. I to doprowadziło do rozkwitu kulturalno-politycznego Egiptu.

Za Nasera kraj ten stał się politycznym liderem świata arabskiego. Naser, który był prezydentem Egiptu w latach 1954 -70, wprowadził tzw. socjalizm arabski. Niestety, pod względem ekonomicznym Egipt znalazł się w nie najlepszej sytuacji.

Kiedy rozmawiamy o islamie, nie da się pominąć sytuacji kobiet. To, jak wygląda ich życie, też daje pojęcie o postępowości lub konserwatyzmie danego państwa. Jaka jest pozycja kobiety w Egipcie?

- Zgodnie z nauką Koranu kobieta i mężczyzna są sobie równi. W praktyce bywa różnie. Ale akurat w Egipcie kobiety zawsze były dumne i świadome swojej wartości. Wcześnie mieliśmy w tym kraju do czynienia z ruchami emancypantek. Proszę sobie wyobrazić, że już w 1907 roku Egipcjanki zaczęły zrzucać z twarzy zasłony. Takim symbolicznym aktem była demonstracja dokonana przez znaną egipską emancypantkę, Hudę Szarawi, która w 1923 roku, w miejscu publicznym, na dworcu, w tłumie ludzi, zdjęła zasłonę z twarzy. To zachęciło Egipcjanki tym bardziej do odsłaniania twarzy. Te kobiety wcześnie zdobyły prawa wyborcze. W latach 50. XX wieku wywalczyły cały pakiet praw, wprowadzono przepisy, zgodnie z którymi m.in. nie można było zwolnić z pracy kobiety w ciąży ani tej, która wychowuje małe dziecko, kobiety otrzymały prawo do urlopów macierzyńskich. A prawa wyborcze otrzymały o około dwadzieścia lat wcześniej niż kobiety w Szwajcarii.

Skomplikowane są sprawy rodzinne, w Egipcie, oczywiście, zgodnie z islamem, obowiązuje poligamia. Ale kobieta ma też prawo do rozwodu i w końcu lat 70. XX w. wydano ustawę, zgodnie z którą kobieta z małym dzieckiem miała prawo pozostać w mieszkaniu małżeńskim. To było bardzo ważne, bo mieszkania w Egipcie stanowią ogromną wartość. Egipcjanki studiują, wykonują wszystkie możliwe zawody, jest wśród nich wiele bizneswomen. To są kobiety wyzwolone, same decydują o sobie, mają bardzo dużo do powiedzenia. Ale zdarzyło się coś dziwnego na przełomie wieków XX i XXI, zwłaszcza po zamachu terrorystycznym na World Trade Center: Egipcjanki założyły na głowy chusty, pod którymi chowają włosy. W XX wieku widok kobiety w chuście na ulicach Kairu czy innych większych miast był rzadkością, teraz stał się powszechny.

To jakaś demonstracja?

- Na pewno przejaw silnych wpływów fundamentalizmu. Oznacza to, że kobiety stały się bardziej religijne. Ale oznaki te w żaden sposób nie zmieniają pozycji kobiety egipskiej w rodzinie i w życiu zawodowym.

Czy był w Egipcie jakiś moment zapalny, który spowodował ten wybuch?

- W Tunezji - to wiadomo: taką iskrą był akt samospalenia skrzywdzonego przez władze drobnego kupca. W Egipcie niczego takiego nie dostrzegam. Myślę, że to, z czym teraz mamy do czynienia, to efekt długiego procesu. Egipska młodzież skrzyknęła się przez internet. To jest znak czasów.

Ale już w 2004 roku w Egipcie powstała partia założona właśnie przez młodych ludzi, niegodzących się z niskim poziomem życia, z bezrobociem. Ta partia nazywa się Kifaja, co po arabsku znaczy "dosyć". W 2008 roku zawiązał się Ruch 6. Kwietnia (Harakat 6 Ibril) - dla upamiętnienia strajku w jednym z dużych zakładów przemysłowych. To ugrupowanie również ma postulaty głównie ekonomiczne. To wszystko znalazło teraz ujście w demonstracjach ulicznych. Bracia Muzułmanie, ugrupowanie znajdujące się na pierwszym planie egipskiej sceny politycznej, zachowuje się powściągliwie. To też świadczy na rzecz mojej tezy, że nie ma powodów, aby obawiać się przewrotu fundamentalistycznego w Egipcie. Niektórzy przywołują przykład rewolucji w Iranie, ale to są zupełnie inne kraje, inne warunki.

Jak Pani myśli, jak to się wszystko w Egipcie skończy? Czy poradzą sobie sami, czy też po tygodniach czy miesiącach chaosu i niepokojów społecznych w końcu znajdą się jakieś siły, które zechcą wkroczyć do Egiptu w roli rozjemców?

- Egipt nigdy by na to nie pozwolił. Pomoc czy interwencja z zewnątrz zakończyłaby się krwawo. W ostatnim czasie napłynął z Egiptu optymistyczny sygnał o o toczących się rozmowach międzypartyjnych. To bardzo dobrze rokuje.

Na razie jednak nie widzę osoby o cechach przywódcy, która mogłaby stanąć na czele tego państwa. El Baradai, który kieruje Partią Zmiany Narodowej i ma za sobą poparcie Frontu Zmiany Narodowej, czyli wszystkich sił i środowisk, którym bliskie są jego idee, wydaje mi się osobą o zbyt małym temperamencie jak na standardy egipskie. Bo oni są otwarci, bardzo ekspresyjni - i tylko taki człowiek może porwać za sobą tłumy. Trudno dziś wyrokować, kto to będzie, ale jestem pewna, że Egipcjanie poradzą sobie z tą sytuacją.

Prof. dr hab. Ewa Machut-Mendecka, z Katedry Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego
(fot. Fot. Archiwum prywatne)

Na wtorkowej demonstracji pojawił się Omar Sharif. Takie ucieleśnienie snu o sławie. Przykład, że bycie Egipcjaninem nie zamyka drzwi do wielkiej, światowej kariery.

- Kiedy oglądałam go tylko w filmach, nie myślałam, że jest tak wielkim patriotą egipskim. W zeszłym roku telewizja egipska podczas Ramadanu codziennie przeprowadzała z Omarem Sharifem wywiad. Okazało się, że bardzo kocha swój kraj, a przy tym jest właśnie takim prawdziwym Egipcjaninem: bardzo otwarty, ciepły, mówiący o swoich uczuciach. Więc jego obecność wśród walczących o poprawę bytu rodaków wcale mnie nie dziwi.

Izrael obawia się, że Egipt po zmianach może zmienić swoją politykę wobec państwa żydowskiego.

- Myślę, że do tego nie dojdzie. Egipt jest zbyt mocno uzależniony od pomocy amerykańskiej, żeby ryzykował jej utratę, zrywając dobre stosunki z Izraelem.

I na koniec, Pani profesor: jeździć do Egiptu, czy nie?

- Teraz lepiej nie, choćby z prozaicznych powodów, jak np. problemy z aprowizacją. Ale w normalnych czasach jeździć, to piękny i ciekawy kraj. Tylko od razu trzeba powiedzieć: ci, którzy byli na wczasach w egipskich kurortach nie widzieli Egiptu. To są dwa światy. Są ośrodki, w których kobiety na plażach opalają się topless. W prawdziwym Egipcie rzecz nie do pomyślenia. Dlatego warto zajrzeć na uliczki Kairu czy Aleksandrii. Spotkać się tam można z tradycyjną arabską gościnnością.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny