Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Daniel Boćkowski o konflikcie Turcja - Rosja: Żadnej wojny nie będzie, chyba że komuś odbije

Marta Gawina
Uważam, że zagrożenie u nas jest niskie. Jesteśmy w miarę bezpieczni - mówi prof. Daniel Boćkowski.
Uważam, że zagrożenie u nas jest niskie. Jesteśmy w miarę bezpieczni - mówi prof. Daniel Boćkowski. Pixabay
Teraz mamy do rozwiązania węzeł gordyjski. I jest pytanie, czy ktoś chce go rozwiązać - mówi prof. Daniel Boćkowski, ekspert ws. bezpieczeństwa międzynarodowego i współczesnego świata islamskiego.

Jak już Turcja zadarła z Rosją to będzie wojna . I to pewnie na całą Europę - taką rozmowę słyszałam właśnie w białostockim autobusie. To będzie wojna?

Prof. Daniel Boćkowski z Instytutu Historii i Nauk Politycznych UwB: Żadnej wojny nie będzie, chyba że komuś odbije. Nie sądzę jednak, by ktokolwiek chciał ryzykować otwarte starcie militarne. To nie jest tak, że Putin jest gotów każde państwo siłą podporządkowywać. Z kolei Turcja ma bardzo silną armię. Pewne jest, że Rosja zestrzeleniem samolotu została upokorzona. Putin gra twardziela i będzie chciał to sobie odbić na innych kierunkach.

Jaka może być odpowiedź Rosji?

Może dojść do prowokacji, choćby próby zestrzelenia tureckiego myśliwca. Może gdzieś odbędą się jakieś działania naziemne wymierzone w interesy tureckie. Może Rosjanie zbombardują punkty przeładunkowe z ropą, z których korzysta Turcja. Na pewno wysyłanie kolejnych wojsk na Bliski Wschód to kolejne prężenie muskułów przez Rosjan. Ale to prężenie powoduje dalszą eskalację napięcia. Ważne jest też to, na ile NATO jest wciągnięte w te rozgrywki. Bo Turcy z pełną premedytacją zestrzelili rosyjski samolot. Doskonale wiedzieli co robią i musieli być na to przygotowani.

Czy jednak w razie otwartego konfliktu Turcja może liczyć na NATO?

Problem polega na tym, że Turcja jest członkiem NATO. Każdy atak na członka NATO, jest atakiem na cały Sojusz. Jest tylko pytanie, czy ta jedność obowiązuje przy ataku prowokowanym przez członka NATO. Tutaj zdania mogą być podzielone.

Tym bardziej że do Rosji jedzie właśnie prezydent Francji, by szukać sojusznika przeciwko Państwu Islamskiemu.

Bo to jest jedna wielka gra dotycząca Bliskiego Wschodu. Tutaj nie ma jednej odpowiedzi, bo kompletnie różne są interesy. Francja faktycznie próbuje zmontować jakąś koalicję antyISIS-ową. Rosjanie mają ochotę na tę koalicję. Jednak w interesie Rosji nie jest zniszczenie Państwa Islamskiego, bo wtedy straszak znika i jej rola ulega zmianie. Priorytetem dla Rosjan jest Syria i utrzymanie Asada. To z kolei nie jest priorytetem dla Turcji, bo dla niej ważniejsi są Turkmeni, obszary kurdyjskie. Do tego dochodzą interesy Iranu i Amerykanów. W dodatku trwa ciągle konflikt religijny Szyitów z Sunnitami.

Z drugiej strony, zwykły Kowalski myśli tak: gdyby wszystkie największe państwa skrzyknęły się, to Państwo Islamskie po prostu by zniknęło.

A co na jego miejsce? Gdybyśmy faktycznie zniszczyli ten obszar, to zaraz pojawiłyby się kolejne setki tysięcy uchodźców, które dotarłyby do Europy. Nasz kontynent nie wie, co zrobić z tymi ludźmi, którzy już tu są. Kolejna sprawa: co zbudujemy na tym zniszczonym terenie? Trzeba byłoby stworzyć coś nowego. A co może być nowego na obszarze, gdzie żyją Sunnici dosyć radykalni religijnie. Kolejne państwo nadal byłoby radykalne. Może mielibyśmy Państwo Islamskie Bis?

Czy w takim razie jest recepta na Państwo Islamskie i terroryzm?

Nie ma recepty. Jest tak wiele różnych, skrajnych interesów, że aktualnie nie można ich pogodzić. Chyba, że Państwo Islamskie oświadczyłoby, że ma bombę atomową i będzie ją rzucać na wszystko. Wtedy może jakaś tam zgoda wśród państw by zapanowała. Teraz mamy do rozwiązania węzeł gordyjski. I jest pytanie, czy ktoś chce go rozwiązać. Tak jak nie rozwiązaliśmy problemu Iraku czy Afganistanu.

W Polsce jesteśmy bezpieczni?

Uważam, że zagrożenie u nas jest niskie. Jesteśmy w miarę bezpieczni. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy bezpieczni, do momentu, gdy ktoś, kto chce nam zrobić krzywdę, postanowi to zrobić. Państwo Islamskie wydało kilka dni temu swój klip, w którym wymienia członków antyislamskiej koalicji. Tam nasze flagi powiewają.

A jaka powinna być postawa Polski w konflikcie turecko-rosyjskim?

Bardzo spokojna. Niewątpliwie musimy zdawać sobie sprawę, że Rosjanie będą próbowali w różnych miejscach odbijać sobie stratę wizerunkową. Trzeba ich obserwować i nie dać się sprowokować. Jeżeli na przykład nadal będziemy podbijać piłeczkę smoleńską, to Rosjanie z premedytacją z nami zagrają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny