Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Produkował w domu dwustuzłotówki, wspólnik wprowadzał je do obiegu

Magdalena Kuźmiuk
Fałszerzy z Białegostoku rozpracowywała rzeszowska policja
Fałszerzy z Białegostoku rozpracowywała rzeszowska policja
Według prokuratury Roman W. produkował fałszywe dwustuzłotówki w domowym zaciszu. Jego wspólnik Piotr T. wprowadzał je do obiegu. Robił za nie drobne zakupy w kilku województwach. W czwartek obaj mężczyźni zasiedli na ławie oskarżonych.

Nigdy nie produkowałem pieniędzy. Nikomu nigdy nie dawałem żadnych podrobionych banknotów - wielokrotnie podkreślał Roman W. jeszcze w śledztwie.

Ale prokurator mu nie uwierzył i oskarżył m.in. o podrobienie co najmniej 200 sztuk dwustuzłotowych banknotów, czyli 40 tysięcy złotych.

Jednak 26-latek nie jest jedynym, który tkwił w przestępczym procederze. Prokuratura oskarżyła też 27-letni Piotra T. Jej zdaniem, miał on na terenie kilku województw wprowadzać fałszywe pieniądze do obiegu. Robił zakupy w kwiaciarniach i małych sklepach, gdzie nie było kamer.

Oskarżonym w tej sprawie był też 25-letni Adrian G. Pomagał Romanowi W. we wprowadzeniu do obiegu fałszywek. Jesienią ubiegłego roku złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sąd skazał go na karę więzienia w zawieszeniu i grzywnę.

Proces pozostałej dwójki rozpoczął się w czwartek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Roman W. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Piotr T. przyznał się.

Prokuratura ustaliła, że Adrian G. i Roman W. byli kolegami jeszcze z czasów szkolnych. Adrian wyjaśnił, że zimą 2008 roku nabrał podejrzeń, że Roman w swoim domu przy ulicy Prowiantowej w Białymstoku produkuje pieniądze.

Według śledczych, pewnego dnia Roman zapytał kolegę, czy zna kogoś, kto byłby zainteresowany wpuszczaniem fałszywek do obiegu. I Adrian znalazł Piotra T. Za każdą transakcję dostawał 600 złotych.
Roman miał umówić się z Piotrem, że jednorazowo wprowadzi do obiegu 10 lub 20 tysięcy złotych.

Producent banknotów płacił mu około 30-40 procent ich nominalnych wartości. Doszło do trzech takich transakcji. Według ustaleń prokuratury, Roman W. inkasował po kilka tysięcy złotych.

Fałszerzy z Białegostoku rozpracowywała rzeszowska policja. Wpadli wiosną 2008 roku, gdy Piotr T. próbował fałszywkami zapłacić w kwiaciarni w Kolbuszowej w województwie podkarpackim. Ekspedientka powiadomiła policję.

Producentowi fałszywych banknotów grozi nawet 25 lat więzienia. Jego wspólnikowi Piotrowi T. 10 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny