Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces za znęcanie się nad żoną. Mąż zaprzecza

Sylwia Wołyniec [email protected]
Przed sokólskim sądem toczy się proces o znęcanie się nad rodziną
Przed sokólskim sądem toczy się proces o znęcanie się nad rodziną Archiwum
Siedem lat temu wzięli ślub, bo miało urodzić im się dziecko. Gdy wyprowadzili się od jego rodziców, zaczęła się zazdrość, wyzwiska i przemoc.

Oczywiście, że awantury były. Zdarzało się to zawsze wtedy, gdy Ewa znikała z domu i nie odbierała telefonu. Ale nigdy jej nie uderzyłem. A jeżeli jej groziłem, to tylko mówiąc, że ją zostawię - tłumaczył się Mariusz S. z Sokółki.

W piątek, w ubiegłym tygodniu odbyła się pierwsza rozprawa z jego udziałem. Według prokuratury mężczyzna przez ponad trzy lata miał znęcać się nad swoją żoną psychicznie i fizycznie. Pod wpływem alkoholu miał ją wyzywać i bić. Prokuratura ustaliła, że w marcu tego roku jadąc samochodem uderzył żonę pięścią w twarz, a następnie wypchnął ją z jadącego pojazdu. Zaś cztery lata temu tak wykręcił jej rękę, że aż złamał.

- Nic takiego nie miało miejsca. Żona złamała rękę uciekając ode mnie - zeznawał.

Rodzice Mariusza S., za całą sytuację winią Ewę S. Według nich, to ona spotyka się z innymi mężczyznami, upija się i awanturuje. Z kolei matka pokrzywdzonej, i koleżanka opowiadały, że Ewa S. często chodziła z podbitymi oczami i siniakami. Do niedawna ukrywała prawdziwe okoliczności, w których powstały.

- Bił tak, aby nie było nic widać. Zakrywał ręką jej usta, by nikt nie słyszał jak Ewa krzyczy i się broni. Gdy bił, ona zabierała dzieci i uciekała do matki. Ale wracała, bo bała się, że sobie nie poradzi z dwójką dzieci - opowiadała koleżanka matki. Przyznała, że nigdy nie była świadkiem takiej awantury, ale ślady na ciele Ewy S. mówiły same za siebie.

Były też SMS-y. Mariusz S. m.in. groził żonie, że jeżeli ta nie będzie z nim sypiać, to on roześle jej nagie zdjęcia do wszystkich znajomych i rodziny.

Jakiś czas temu Mariusz S. złożył wniosek o rozwód. Chce, aby sąd orzekł, że to Ewa jest winna rozpadu ich małżeństwa.

W sprawie pozostają jeszcze dzieci. Ewa i Mariusz S. mają córkę i syna. Z zeznań stron i świadków wynika, że często były one świadkami domowych awantur, w których ojciec bił matkę.

Kolejna rozprawa odbędzie się 12 września. Zeznawać będą policjanci, którzy brali udział w interwencjach w domu państwa S.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny