Obarczanie winą za wyprodukowanie banknotów osobę, która nie może się bronić, jest linią obrony niezbyt etyczną - oceniła w piątek sędzia Beata Brysiewicz.
Mówiła o wyjaśnieniach Jarosława B., który zarzekał się, że nie on wydrukował fałszywe banknoty na domowej drukarce, tylko jego nieżyjący już brat. Sąd w to nie uwierzył. I skazał fałszerza na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd nadzwyczajnie złagodził Jarosławowi B. karę.
Jarosław B. został zatrzymany przez policjantów w marcu ubiegłego roku. Przyznał się wtedy, że zeskanował sto złotych, a potem wydrukował 20-30 sztuk. Fałszywki wyciął kuchennym nożem.
Prokuratura oskarżyła go o podrobienie co najmniej 17 sztuk setek. A także o to, że trzy z nich oskarżony wpuścił w obieg, przekazując kolegom, m.in. Jarosławowi P., który też był oskarżonym w tym procesie.
W piątek sąd skazał Jarosława P. na karę dziesięciu miesięcy ograniczenia wolności. Oskarżony w tym czasie będzie pracował na cele społeczne.
Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?