Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces o handel ludźmi ruszył przed Sądem Okręgowym w Opolu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Toczący się przed Sądem Okręgowym w Opolu proces to odprysk głośnej sprawy handlarzy ludźmi, którzy działali w Opolu i Kędzierzynie-Koźlu w latach 2010-2011.
Toczący się przed Sądem Okręgowym w Opolu proces to odprysk głośnej sprawy handlarzy ludźmi, którzy działali w Opolu i Kędzierzynie-Koźlu w latach 2010-2011. Mirela Mazurkiewicz
Do Szwecji byli wywożeni ludzie biedni i niezaradni m.in. z Opola i Kędzierzyna-Koźla. Grzegorz B. jest kolejnym z zamieszanych w ten proceder.

- Trudno zapomnieć to, co się tam wydarzyło - mówił w środę przed sądem 69-letni mężczyzna, zwerbowany w 2011 roku do pracy w Szwecji. - Miała być bardzo dobra robota, a okazało się, że jest Sajgon. Grzegorz B. straszył mnie, że jak nie będę robił, to mnie ryby zjedzą, czyli, że mnie wrzuci do morza. Jedna z osób ostrzegała zresztą, żebym uważał, bo mój poprzednik któregoś razu zaginął bez śladu.

42-letni Grzegorz B. utrzymuje, że jest niewinny. Twierdzi, że miał w Szwecji mały garaż, w którym naprawiał samochody, a jeden z pokrzywdzonych miał mu pomagać. - Ale okazało się, że on nie umie naprawiać aut, więc odwiozłem go do kolegi, który mi go polecił - wyjaśniał w postępowaniu przygotowawczym, bo przed sądem wyjaśniać już nie chciał. - Jako Rom mam wpojony szacunek do osób starszych i nigdy bym starszej osoby nie uderzył - zapewniał.

Toczący się przed Sądem Okręgowym w Opolu proces to odprysk głośnej sprawy handlarzy ludźmi, którzy działali w Opolu i Kędzierzynie-Koźlu w latach 2010-2011. Na swoje ofiary wybierali osoby biedne, nieporadne życiowo, takie, które nie znały języków obcych, a do tego były uzależnione od alkoholu i papierosów.

Handlarze mamili potencjalne ofiary wizją legalnej pracy w Szwecji, m.in. na budowie lub przy sprzątaniu. Zwerbowanym „pracownikom” obiecywali zatrudnienie za nieosiągalne dla nich w kraju pieniądze. Dodatkowo wyjeżdżający mieli mieć opłacone koszty podróży, a na miejscu zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie.

W Malmö czy Göteborgu, gdzie trafiali dowiadywali się, że żadnego legalnego zatrudnienia dla nich nie ma, a ich zadaniem jest okradanie sklepów, mieszkań i budów. Zwerbowani wynosili m.in. laptopy, kamery, agregaty i sprzęt budowlany, a zdobyte fanty przekazywali członkom szajki, którzy nadzorowali, czy robota idzie po ich myśli. Gdy zwerbowani nie nadawali się do takiego „zajęcia” byli wywożeni na farmę, gdzie mieli pracować za darmo.

W pierwszym procesie, który również toczył się przed Sądem Okręgowym w Opolu, cztery osoby dostały za handel ludźmi kary od roku i 4 miesięcy do 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sprawcy musieli też zapłacić grzywny w wysokości od 3 tys. do 7,5 tys. złotych.

ZOBACZ Opolanie usłyszeli wyroki za handel ludźmi

Tamten wyrok jest już prawomocny, ale w proceder zamieszanych było więcej osób. Jedną z nich - w ocenie prokuratury - jest właśnie Grzegorz B., który dziś stanął przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Proces o handel ludźmi ruszył przed Sądem Okręgowym w Opolu - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny