Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próbowali zakopać gruz, plastik, rury PCV w starej żwirowni obok Studzianek. Nakryli ich leśnicy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Tak wyglądał ten teren w piątek (10 kwietnia), kiedy leśnicy nakryli robotników na zakopywaniu odpadów.
Tak wyglądał ten teren w piątek (10 kwietnia), kiedy leśnicy nakryli robotników na zakopywaniu odpadów. Straż Leśna Nadleśnictwa Czarna Białostocka
Leśnicy z Czarnej Białostockiej złapali na gorącym uczynku robotników, którzy na terenie starej żwirowni w pobliżu Studzianek w gm. Wasilków zakopywali odpady remontowe. Pomieszane z folią, plastikiem czy rurami PCV. Sprawą zajmuje się policja.

Część śmieci została już rozdrobniona w kruszarce i wrzucona do przygotowanego wcześniej dołu. Dzięki interwencji straży leśnej sprawcom nie udało się dokończyć "utylizacji" - mówi Jarosław Krawczyk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

W piątek (10 kwietnia) nadleśnictwo Czarna Białostocka dostało zgłoszenie, że na terenie starej żwirowni między Horodnianką a Studziankami (w bezpośrednim sąsiedztwie lasu) ktoś przywozi odpady remontowe. Leśnicy złapali na gorącym uczynku robotników, którzy próbowali zakopać śmieci.

Autorem filmu jest Straż Leśna Nadleśnictwa Czarna Białostocka

- Po raz kolejny udało się zapobiec zanieczyszczeniu środowiska, zwłaszcza, że teren w pobliżu jest obszarem ochrony pośredniej ujęcia wody podziemnej - podkreśla Jarosław Krawczyk.

Czytaj też: Studzianki. Sortownia śmieci znów płonęła. Szósty pożar w 2020 roku (zdjęcia)

Burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz mówi, że teren od 2-3 lat należy do prywatnej firmy. - Wszczęliśmy postępowanie z art. 26 ustawy o odpadach, który mówi o tym, że posiadacz odpadów obowiązany jest do ich niezwłocznego usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do składowania lub magazynowania. O całej sytuacji poinformowaliśmy też służby nadzoru - m.in. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i marszałka województwa - mówi.

Dodaje, że właściciel terenu stara się o zgodę od marszałka na to, by w ramach rekultywacji starego wyrobiska mógł być tam prowadzony odzysk pewnej grupy odpadów - żużli, popiołów i odpadów budowlanych.

- Z tego co wiem, marszałek jeszcze nie wydał zgody. My jako gmina zaopiniowaliśmy negatywnie wniosek złożony przez firmę. Uważamy, że teren ten w ramach rekultywacji powinien być wykorzystywany na cele rolne. Nawet jeśli firma uzyskałaby zgodę marszałka na odzysk odpadów budowlanych powinny być to odpady czysto budowane, a nie wymieszane z plastikami, foliami, rurami PCV itd., jak w przypadku odpadów, które leśnicy odkryli w piątek. W żadnym razie nie można też ich zakopywać - podkreśla Adrian Łuckiewicz.

Czytaj też: Studzianki. Sortownia odpadów bezkarna, sprawa utknęła w urzędach. A śmieci płoną [ZDJĘCIA]

W środę (15 kwietnia) na miejsce udał się radny powiatowy Sebastian Ptaszyński (reprezentuje Porozumienie J. Gowina). Na terenie starej żwirowni nikogo nie było. Radny zauważył jednak, że hałda z odpadami jest mniejsza niż widział na zdjęciach z piątku (10 kwietnia). - Czyli ktoś mógł od tego czasu zakopać odpady. Wezwałem więc policję. Obiecali zająć się sprawą - mówi.

Wysłał nam też zdjęcia, które zrobił w środę.
Będziemy aktualizować ten artykuł. Czekamy na odniesienie się do sprawy marszałka województwa i policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny