Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Primacol Lowlanders Białystok, czyli słodko-gorzka dekada wspomnień

Karol Potaś
Trening przy perspektywie Stadionu Miejskiego
Trening przy perspektywie Stadionu Miejskiego Primacol Lowlanders Białystok
11 lutego 2016 roku minęła dekada od momentu powstania ekipy Primacol Lowlanders Białystok. W momencie tworzenia była to drużyna, której struktury „dziewiczo” rodziły się w „murach” piłkarskiego forum. Dzisiaj jest to już ekipa, która ma w swoich szeregach reprezentantów Polski, a jej siły boją się najlepsze zespoły w kraju. W obecnym sezonie nie udało się im zakwalifikować do SuperFinału w Białymstoku, za to obronili trzecie miejsce w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego. Czy dziesięciolecie to był ich sukces, a może jednak rozczarowanie?

Wszystko początkowo tworzyło się bardzo skromne i niewinnie. Na jednym z forum piłkarskich zorganizowała się grupa osób poszukująca „inności” od codzienności i szarości obowiązków. Pierwszy zimowy trening futbolu amerykańskiego zebrał kilkunastu mężczyzn, którymi kierował Bartłomiej Grochowski. Prowadził zajęcia do czerwca 2006 roku i wtedy stało się coś, co znacząco podcięło skrzydła „ludzi z nizin”. Osoba, która prowadziła przez te miesiące zajęcia z drużyną z Podlasia, zaczęła treningi w drużynie Devils Wrocław. Lowlanders „rozsypali się” wewnętrznie, część z zawodników wybrała inne ścieżki rozwoju – także futbolowego – i coś, co tworzyło plan wspólnej całości upadło, zanim - tak naprawdę – drużyna zdołała się zespolić.

Wtedy też pojawiła się groźba, że to już koniec futbolu amerykańskiego w Białymstoku, ale po kilku miesiącach przerw, dokładnie w październiku, spróbowano zacząć wszystko jeszcze raz od początku. Udało się zainteresować wielu potencjalnych zawodników, przeprowadzać – dzięki nim – częste treningi, czego finałem w grudniu było zalegalizowanie stowarzyszenia Drużyna Futbolu Amerykańskiego Lowlanders Białystok. Dlaczego nazwa Lowlanders? Z racji położenia na mapie Polski, jednocześnie przetłumaczona na język angielski.

Lata 2007 – 2014 były okresem, w którym czas chwały zmieniał się z przykrymi porażkami. Zespół do rozgrywek w PLFA II (drugi - najniższy wtedy - szczebel rozgrywkowy w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego) przystąpił w roku 2008 i przyniósł on dla białostoczan – niemal z miejsca - niespodziewane rezultaty. Ekipa, jako wygrana, schodziła z pięciu z sześciu spotkań i awansowała na najwyższy szczebel rozgrywek. Radość z awansu jednak przykrył trudny rok 2009, kiedy to Lowlanders nie zdołali wygrać żadnego spotkania. Zapłacili frycowe beniaminka, spadli do miejsca wyjścia i tam pozostali przez kilka kolejnych sezonów. Wszystko zmienił rok 2014, kiedy udało się uzyskać upragniony awans do Topligi (to najwyższy szczebel rozgrywek, po ich wcześniejszych reorganizacji). Nie byłoby to jednak możliwe, bez wsparcia sponsorów i miasta. Jak wspomina ich pierwsze kroki w PLFA jej prezes Jędrzej Stęszewski?

- Od początku białostoczanie poważnie podchodzili do organizacji meczów. Primacol Lowlanders przeszli długą drogą od debiutanta w najniższej klasie rozgrywkowej do ścisłej czołówki w naszym kraju. To fantastyczna historia poparta olbrzymią pracą i zaprzeczenie stereotypowi, że Polska jest podzielona na regiony „A” i „B” - wspomina Jędrzej Stęszewski.

Przełomowy 2015 rok

W tym roku „Ludzie z nizin” odnaleźli swoje prawdziwe miejsce i miasto przygotowało im specjalny obiekt do gry w futbol amerykański. To był też moment, kiedy pojawił się on, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, urodzony w Jackson w stanie Mississippi, Jabari Harris – przez kibiców nazywany po prostu Janusz. Był doskonałym uzupełnieniem białostockiego kolektywu i żółto–czarna ekipa zaczęła zadziwiać całą futbolową Polskę kończąc sezon na znakomitym trzecim miejscu. Był to też pierwszy sezon z nowym prezesem Lowlanders Białystok Rafałem Bierć na czele.

- Sezon 2015 był dla mnie niespodziewanie początkiem czegoś nowego. Nie tylko w historii zespołu, ale też patrząc na całość okiem zarządu. Pomimo tego, że przez kontuzję zmuszony byłem pauzować przez cały ten rok, to jednak nadal wkładałem w to wszystko masę serca - mówi Rafał Bierć. - Myślę, że tak naprawdę rok 2014 to prawdziwy rok Lowlanders. Dał nam on wtedy prawdziwe skrzydła i to, że awansowaliśmy do Topligi. Otworzył przed nami drzwi, za którymi nie wiedzieliśmy tak naprawdę , co się znajduje. Może nawet trochę się tego baliśmy, ale jak się później okazało - zupełnie niepotrzebnie. Dzięki fantastycznemu zaciągowi z USA, udało nam się zbudować drużynę, która jako beniaminek awansowała do playoffs najwyższej klasy rozgrywkowej. To jest sukces! Do tego hossa marketingowa. Zamknęliśmy usta wielu niedowiarkom i tym, którzy w nas wątpili. Niestety otworzyły się nowe, ale wierzę, że i z tym sobie poradzimy. Nam chodzi jedynie o to, aby grać, promować miasto i robić przy tym coś wspaniałego dla wszystkich. Odnajdujemy się w tym jak żadna drużyna z Polski. A grą zaczynamy dorównywać najlepszym.

Ten sezon spowodował, że szansę gry w Reprezentacji Polski dostali także zawodnicy z białostockiej drużyny. Najważniejszy etap czekał Lowlanders w następnym roku. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2016, którego finał zobaczymy w sobotę, mówiło się w kuluarach, że to właśnie Białystok może być kolejnym gospodarzem SuperFinału – po Stadionie Narodowym w Warszawie, który gościł finalistów aż dwa razy oraz Stadionie Miejskim w Gdyni i Stadionie Miejskim we Wrocławiu.

To dodatkowo zmobilizowało zawodników, którzy często trenują futbol amerykański łącząc to z obowiązkami rodzinnymi i pracą m.in. jako grabarz, kardiolog, prawnik, lakiernik samochodowy, kucharz i wiele innych. W białostockiej drużynie z uprawiania futbolu amerykańskiego nikt się nie utrzymuje, a wszystko co robią i poświęcają – zostawiając jednocześnie hektolitry potu na boisku – robią po prostu z pasji. Ćwiczenia w sąsiedztwie stadionu miejskiego wywoływały dodatkowe ładunki wysiłku. Wszystko w imię jednej sprawy, marzenia o przyprowadzeniu swoich rodzin, znajomych i obejrzeniu spotkania finałowego… Lecz z jednym zastrzeżeniem, główni aktorzy (czyt. zawodnicy Lowlanders) będą wtedy walczyć o mistrzostwo Polski.

Wszystko układało się Lowlandersom po ich myśli. Spotkanie półfinałowe z dwukrotnymi z rzędu - ogólnie trzykrotnymi – mistrzami Polski, do ostatnich minut układało się pod dyktando białostoczan. Niestety, sport jest tylko sportem. Nie da się wszystkiego przewidzieć i niesamowity przebieg meczu doprowadził do tego, że 11 sekund przed końcową syreną ekipa Primacol Lowlanders po raz pierwszy w spotkaniu przegrywała. Była jeszcze nadzieja w ostatnich sekundach, lecz finałowa – jak się później okazało – akcja meczu, również ułożyła się niefortunnie. Drużyna z Białegostoku zeszła z boiska jako przegrana, rozgrywając jednocześnie bardzo dobre zawody. Świetny sezon przyciągnął na trybuny wielu kibiców, dzięki czemu Białystok został kolejnym dużym ośrodkiem futbolu amerykańskiego w Polsce. Kto wie, może za rok uda się odwrócić półfinałową kartę i zagrać w spotkaniu kończącym rozgrywki?

Zapytaliśmy też Rafała Bierć o to, czy po tych dziesięciu latach z Lowlanders (jako zawodnik i prezes) czuje się w pełni spełniony.

- Tak jestem spełniony. Sięgając pamięcią wstecz nie ma chyba żadnej decyzji, której bym żałował. Wszystko pięknie się zazębia i jak perfekcyjny mechanizm gna do przodu - opowiada. - Nie mogę się doczekać kolejnego sezonu, bo chcę od siebie jeszcze więcej, a to dobry znak. Żal mi tylko tego półfinału i tego, że marzenie o występie w SuperFinale przed własną publicznością odchodzi w zapomnienie. Ciężko pogodzić mi się z ta myślą nawet teraz. Wielu obserwatorów twierdzi, że było to świetne spotkanie w naszym wykonaniu, ale niestety wynik nie był na naszą korzyść. Jeden punkt boli jednak bardzo, zwłaszcza w meczu o taką stawkę. Pozostało nam jedynie pomóc przy organizacji tego wydarzenia w Białymstoku i mam nadzieję, że publiczność nie zawiedzie i licznie przybędzie podziwiać tę dyscyplinę, w której tak się zatraciliśmy.

A jak ekipę z Białegostoku opisuje redaktor naczelny NFL24, najstarszej strony o futbolu amerykańskim w Polsce, Kuba Kaczmarek?

- Lowlanders Białystok to drużyna, która na swój sukces pracowała przez lata. Choć początki były trudne, to jednak pasja i determinacja pozwoliła im na szybki wzrost. Widać, że ludzie zarządzający klubem wiedzą jak to robić, a efekty tego oglądamy nie tylko na boisku, ale przede wszystkim na trybunach. Niewiele jest ekip w PLFA, które potrafią zapełnić swoje trybuny, a na ich meczach często nawet nie ma gdzie usiąść. Nie często się zdarza, żeby ekipa, która w Toplidze rozgrywa swój dopiero drugi sezon, już stanowiła o jej sile. To wielki sukces tej organizacji, którą stać na jeszcze więcej! - komplementuje Kuba Kaczmarek.

Kilka ciężkich dni zakończyło ostatecznie etap smutku, a rozpoczęło czas radości z wydarzenia, jakiego futbol amerykański w Białymstoku jeszcze nie widział. SuperFinał na stadionie miejskim będzie czymś absolutnie wyjątkowym, nie tylko z racji samego spotkania finałowego.

- SuperFinał to wydarzenie wyjątkowe na polskim firmamencie sportowym. To nie tylko rywalizacja najlepszych futbolistów amerykańskich, ale też wielki piknik sportowo-rozgrywkowo-kulturalny, który startuje już na pięć godzin przed efektowną ceremonią rozpoczęcia meczu - mówi Jędrzej Stęszewski, prezes Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. - Futbol amerykański w wydaniu polskim jest też wyjątkowy z tego powodu, że kibice rywalizujących drużyn bawią się wspólnie, przemieszani na trybunach. Szacunek i niebudowanie podziałów to na pewno jeden z wyróżników przedsięwzięcia pod banderą PLFA. Serdecznie zapraszam Państwa 16 lipca do Białegostoku. Warto zarezerwować ponad połowę dnia na doświadczenie licznych atrakcji, nie tylko futbolowych. Bramy staną dla Państwa otworem już o 15:00. Nie przegapcie największej imprezy sportowej tego roku w sercu Podlasia!

Zobacz też: Finał Topligi na Stadionie Miejskim w Białymstoku. Futbol na najwyższym poziomie [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny