Dobrze, że miasto buduje stadion. Wygląda tylko na to, że cierpią na tym pozostałe białostockie inwestycje sportowe.
Hali widowiskowo-sportowej jak nie było, tak nie ma. I nie zapowiada się, żeby szybko ten stan rzeczy się zmienił. Nie ma w tym mieście porządnego miejsca do goszczenia drużyn z ekstraklasy siatkarek, a tym samym nie ma obiektu zdolnego pomieścić kilka tysięcy publiki podczas np. koncertu czy innej gali (nowej opery nie liczę, bo to wyglądałoby podobnie, jak występ Rolling Stones w sali kongresowej pałacu kultury). O ośrodku sportów wodnych na Dojlidach już nie wspomnę, chociaż o tym, jaka tam ma być rewolucja, pisaliśmy wiele razy.
Czytaj na ten temat: Białostockie inwestycje sportowe idą jak po grudzie
Magistrat buduje więc tylko miejski stadion, na którym będzie grała prywatna drużyna posiadająca wielu kibiców, którzy to z kolei mogą przechylić szalę zwycięstwa w wyborach.
Trzeba jednak przypomnieć, że kibice bardzo nie lubią PO i tym razem mogą nie zagłosować po myśli naszych włodarzy. Mimo stadionu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?