Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Łomży Jerzy Brzeziński ma postawione zarzuty, ale nadal pracuje w ratuszu

Cezary Zborowski
– Prezydentowi zarzucono popełnienie przestępstw tzw. urzędniczych, polegających na niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę – wylicza prokurator Kozub.
– Prezydentowi zarzucono popełnienie przestępstw tzw. urzędniczych, polegających na niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę – wylicza prokurator Kozub. Fot. B. J. Klepacki
Radni z Platformy domagają się, aby prezydent Łomży sam zrezygnował ze stanowiska. - Nie, bo przyznałbym się do winy - odpowiada podejrzany.

Prezydent Łomży Jerzy Brzeziński oraz jego pierwszy zastępca Marcin S. podejrzani. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Białymstoku wpadli do ich mieszkań we wtorek, o godz. 6. Potem czekała ich podróż do Białegostoku. W naszej prokuraturze usłyszeli zarzuty niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień, a zastępca prezydenta także popełnienia oszustwa oraz nakłaniania do podrobienia dokumentu.

Prokuratura chce zawiesić Jerzego Brzezińskiego w pełnieniu funkcji prezydenta, a jego zastępcę Marcina S. osadzić w areszcie na trzy miesiące.

Brzeziński twierdzi, że jest niewinny. Dlatego nie chce być panem Jerzym B. - Podajcie moje imię i nazwisko - powiedział do dziennikarzy.

Platforma zaciera ręce

Życie nie znosi próżni. Do akcji wkroczyli radni z PO. Domagają się natychmiastowego złożenia urzędu przez Brzezińskiego i chcą nadzwyczajnej sesji rady miasta. Pytają, czy w takiej sytuacji Łomżą nie powinien zarządzać komisarz?

Jak wyjaśnił Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, śledztwo w związku z nieprawidłowościami przy gospodarowaniu nieruchomościami w Łomży prowadzono od dawna. - Początkowo były to dwa postępowania, ale ostatnio oba wątki zostały połączone - mówi prokurator Kozub. - I właśnie w tej sprawie prezydent Łomży i jego zastępca zostali zatrzymani.

Szczegółów prokuratorzy nie chcą zdradzać. Odmawiają udzielenia informacji, o jakie konkretnie transakcje chodzi, ale z medialnych informacji wynika, że pierwsza ze spraw miałaby dotyczyć terenów przy ul. Żabiej w Łomży. To tu pojawia się m.in. wątek nabycia przez Marcina S. ziemi po niezwykle niskiej cenie, którą później miał sprzedać z dużym zyskiem.

Druga sprawa dotyczy obrotu miejską działką przy ulicy Poligonowej. Nieprawidłowości przy transakcji dopatrzyli się kontrolerzy RIO.

- Prezydentowi zarzucono popełnienie przestępstw tzw. urzędniczych, polegających na niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę - wylicza prokurator Kozub. - Takie też zarzuty usłyszał jego zastępca Marcin S. Ponadto popełnienie oszustwa na szkodę innej osoby oraz nakłanianie do podrobienia dokumentu.

Prezydent wrócił zaraz do domu

Jerzy Brzeziński jeszcze we wtorek został zwolniony do domu, ale Marcin S. noc spędził w areszcie. W środę z kolei sąd odmówił tymczasowego aresztowania wiceprezydenta, ale prokuratura już zapowiedziała, że zaskarży tę decyzję.

- Wniosek o areszt podyktowany był obawą matactwa i tym, że za zarzucane Marcinowi S. przestępstwa grozi wysoka kara - do 10 lat pozbawienia wolności - wyjaśnia prokurator Kozub.

Wobec prezydenta, któremu także grozi do 10 lat więzienia, jako środek zapobiegawczy zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie 20 tys. zł oraz zawieszenie w pełnieniu funkcji prezydenta Łomży.

Brzeziński: Jestem niewinny

- Z pokorą i szacunkiem podchodzę do zarzutów, które mi stawia prokurator, ale się z nimi nie zgadzam - mówił prezydent Łomży, który w środę rano pojawił się w pracy i jeszcze przed południem zwołał konferencję prasową.

Przyznał, że historia ma związek z obrotem miejską działką przy ulicy Poligonowej.

- Podpisałem umowę najmu tej działki, a później wystąpiłem do rady miasta o bezprzetargowe jej oddanie w użytkowanie wieczyste temu przedsiębiorcy - wyjaśniał Brzeziński. I swojej winy nie znajdywał.

- Ale prokuratura twierdzi, że na tej transakcji miasto straciło, a zyskał przedsiębiorca - tłumaczył się prezydent. - A przecież powstał piękny zakład, zatrudniający od 30 do 50 osób.

Brzeziński przypominał, że z tytułu podatków i opłat co roku do kasy miasta wpływa kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Potem zapowiedział, że zamierza odwołać się do sądu od decyzji prokuratora, dotyczącej zakazu pełnienia funkcji prezydenta. Ma na to siedem dni. I dopiero jeśli sąd podtrzyma zakaz, przestanie przychodzić do pracy w ratuszu.

Wiadomo także, co myśli o apelu radnych z Platformy Obywatelskiej, aby złożył urząd. - Nie zamierzam tego zrobić. Byłoby to przyznaniem się do winy, a ja jestem niewinny - mówił Brzeziński.

Marcin S. też tak się czuje.

- To, co się dzieje, jest chyba tylko po to, żeby zdyskredytować moją osobę i osobę prezydenta miasta. Nie zrobiłem nic złego i do końca będę się bronił - mówił w środowy wieczór na antenie Polskiego Radia Białystok.

Proszę odejść

To największy kryzys w historii samorządu Łomży - uważają radni PO. Domagają się niezależnego audytu.

Z kolei nadzwyczajna sesja w czwartek za tydzień. - Chcemy dowiedzieć się, jak prawnie wygląda sytuacja naszego miasta. Jeżeli potwierdzą się środki zapobiegawcze zastosowane przez prokuraturę wobec prezydenta, a wiceprezydent też nie będzie mógł wykonywać funkcji, trzeba się zastanowić, czy pan premier nie powinien powołać komisarza - przekonywał Maciej Borysewicz, szef klubu radnych PO i jednocześnie szef miejskich struktur tej partii.

W przekazanym dziennikarzom stanowisku radni PO podkreślili, że prezydent Łomży i jego dwóch zastępców nie są członkami ani sympatykami Platformy Obywatelskiej.

Ale wielu pamięta, że przed kilku laty wszyscy trzej prezydenci Łomży byli działaczami PO. Marcin S. w 2005 roku był nawet kandydatem tej partii na posła - miał drugie miejsce na liście, zaraz za Robertem Tyszkiewiczem.

Jednak Brzeziński ubiegał się o ponowny wybór na prezydenta już jako kandydat Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego.

Co dalej? Nie wiadomo, czy większy problem będzie, jeśli sądy przychylą się do wniosków prokuratorów, czy jeśli je odrzucą.

Zdaniem prokuratora Adama Kozuba zakaz pełnienia funkcji prezydenta Łomży nie jest prawomocny, ale już działa.

- Dla nas ważne jest to, co zapisane w prawie, a z kodeksu postępowania karnego wynika, że środek jest nieprawomocny, ale wykonalny - podkreśla prokurator.

Jolanta Gadek, rzeczniczka prasowa wojewody podlaskiego, powołuje się z kolei na ustawę o samorządzie gminnym, w której nie przewidziano takiej możliwości.

- Czekamy na dokumenty. Będziemy konsultować się z MSWiA - mówi Gadek.

Gdyby jednak prezydent nie mógł sprawować funkcji, a jego pierwszy zastępca trafiłby do aresztu, wówczas sprawa byłaby prosta.

- Wojewoda występuje do premiera o powołanie osoby, której powierzono by kompetencje prezydenta - tłumaczy Gadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny