Te podwyżki określiłbym złotówka plus. O tyle wzrastają ceny na jednorazowych biletach i za każdy dzień biletu miesięcznego- tłumaczy wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz, odpowiedzialny za Białostocką Komunikację Miejską.
Nie podzielają tego punktu widzenia działacze Polski 2050.
- Rozumiem, że dziś jest tłusty czwartek i prezydent stara się nam narzucić te tłuste ceny. Czytając je naprawdę robi się gorąco - mówi radny Tomasz Kalinowski, reprezentant ugrupowania Szymona Hołowni w białostockiej radzie miasta.
O tym, że widmo podwyżek za przejazdy autobusami miejskimi krąży po Białymstoku, "Poranny" pisał kilka dni temu. Ostatni raz bilety podrożały 1 marca 2020 roku. Tego dnia weszła w życie podwyżka przegłosowana przez radnych w listopadzie 2019 roku. Przypomnijmy, że jednorazowy papierowy w pierwszej strefie wzrósł z 2,80 zł do 4 zł. Z kolei elektroniczny z 2,7 zł na 3 zł. Odpowiednio zmieniła się też taryfa biletów wielookresowych.
Tyle że dwa tygodnie po ich wprowadzeniu, wybuchła pandemia i zamroziła życie społeczne. W tym przejazdy publicznymi środkami transportu. Zamiast planowanych większych dochodów BKM miał coraz mniejsze wpływy z biletów. Do tego stopnia, że na koniec 2021 roku, czyli drugiego roku pandemii, BKM odnotował 100 mln zł deficytu. Jak tłumaczyły władze był to efekt pandemii, mniejszej liczby kupowanych biletów i rosnących cen paliwa. W kolejnym roku nie było lepiej: doszedł jeszcze większy wzrost cen paliw, inflacja i presja płacowa w spółkach komunikacyjnych. Już na początku stycznia 2023 roku prezydent nie wykluczał podwyżki cen biletów, a tydzień podkreślił, że trwają analizy. Nie wykluczał, decyzji w sprawie podwyżki ciągu dwóch tygodni. Formalnie propozycję magistratu muszą zaakceptować radni.
- Nie ma na to naszej zgody - mówi radny Maciej Biernacki.
Działacze Polski 2050 rozumieją potrzebę podwyżki, ale nie w takiej skali. Zaproponowali, by bilet normalny papierowy jednorazowy kosztował 4,50, a elektroniczny 3,50 zł. Z kolei bilet miesięczny imienny był tańszy o 20 zł od tego w wersji prezydenckiej.
- Chodzi o to, by mieszkańcy tak mocno nie odczuli tej podwyżki. W dzisiejszych czasach każdy grosz się liczy - mówił Tomasz Kalinowski.
Tym bardziej, że działacze Polski 2050 nie rozumieją przesłanek, jakimi kierował się prezydent określając ceny biletu okresowych na okaziciela. Ten normalny pięciodniowy ma kosztować 120, dziesięciodniowy 160, a miesięczny 290. To więcej odpowiednio o 80, 100 i 150 zł od tego niż do tej pory.
- Gołym okiem widać, że w tym przypadku skala podwyżki przewyższa inflację - zaznacza Tomasz Kalinowski.
Okazuje się, że ten ruch ze strony miasta wynika z zabiegu prawno-formalnego. Mimo podziału na taryfę normalną i ulgową w przypadku biletów okresowych na okaziciela zakupi się je za połowę ceny (odpowiednio: 60, 80 i 145).
- W naszym regulaminie przewozów jest, że każdemu pasażerowi przysługuje ulgowy bilet na okaziciela - zapewnia wiceprezydent.
Zbigniew Nikitorowicz uzasadniając skalę podwyżki tłumaczy, że skumulowany wskaźnik inflacji za lata 2020-2022 wynosi 30 proc. Dodaje, że w porównaniu do roku 2020 znacząco w górę zwiększyły się też koszty związane z zakupem paliwa.
- Od 2020 roku ceny oleju napędowego wzrosły 90,38 proc. W jednym miesiącu 2020 roku były nawet poniżej 3 zł za litr. A w ostatnich miesiącach, zwłaszcza po agresji Rosji na Ukrainę, znacznie przekroczyły 6 zł i dochodzą nawet do siedmiu - wyliczał wiceprezydent.
Podkreślił, że zaproponowana skala podwyżki ma zmniejszyć o ok. 20 mln deficyt komunikacji miejskiej, który w ubiegłym roku wyniósł 103 mln
- Co prawa zanotowaliśmy zwiększone wpływ ze sprzedaży biletów, ale jest on tak wysoki przez koszty związane z zakupem paliwa - tłumaczył wiceprezydent.
Nie tylko działacze Polski 2050 pytają o skalę podwyżek. Radny Henryk Dębowski w interpelacji pyta, czy prezydent rozważał możliwość połączenia trzech spółek komunikacyjnych, tak aby ograniczyć do minimum koszty zarządu, etaty dyrektorskie i funkcjonowania rad nadzorczych.
- Tak się składa, że ze wszystkich miast Unii Metropolii Polskich Białystok ma najmniejsze koszty administracyjne związane z funkcjonowaniem komunikacji. Poza tym nie ma miasta, w którym działa tylko jeden wykonawca takich usług - dodaje wiceprezydent.
Nie potrafi sprecyzować, czy projekt podwyżki trafi już na najbliższą sesje rady miasta. Zaplanowano ją na 27 lutego. Bez zgody radnych podwyżka w jakiejkolwiek skali nie wejdzie w życie.
Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?