Owszem, sytuacja finansowa spółki jest trudna, ale można ją uratować - przekonuje Marek Nazarko, prezes PKS Białystok. Na to stanowisko został powołany 5 marca. Ma uzdrowić zadłużoną na 9 mln zł spółkę.
- Staramy się zahamować dług. Za pierwszy kwartał tego roku odnotowaliśmy o 600 tysięcy złotych mniejsze straty w porównaniu do 2014 roku - mówi Marek Nazarko.
Opracował program restrukturyzacji na najbliższe pięć lat.
- Priorytetem jest wymiana taboru - podkreśla. W tym roku planuje kupić 60 nowych autobusów. Chce też pozbyć się 80 wysłużonych.
Skąd znajdzie na nie pieniądze? Weźmie w leasing. Fundusze na nowe autobusy mają też pochodzić za sprzedaży nieruchomości przy ulicy Fabrycznej. Zresztą ta transakcja, według prezesa, ma być receptą na finansowe kłopoty białostockiego PKS. Na działce w centrum Białegostoku znajduje się baza autobusowa: budynek administracyjny i stacja paliw.
- Wkrótce ogłosimy przetarg. Działki wyceniono na około 20 mln zł - mówi Nazarko.
Tyle że takie plany PKS nie są nowością. Poprzedni prezes na życzenie zarządu województwa też przygotował program naprawczy, a w nim te same hasła: sprzedaż nieruchomości, zakup nowego taboru itp. Plan się nie spodobał. Stare władze zostały odwołane.
- No tak, ale mój poprzednik tego nie zrealizował, a ja to zrobię - zapewnia Nazarko.
Nowy-stary plan naprawczy został już zaakceptowany przez radę nadzorczą spółki.
- Mamy nadzieję, że znajdą się chętni na teren przy ul. Fabrycznej. Dochód ze sprzedaży to nasza deska ratunku - mówi Urszula Kobylińska z rady nadzorczej PKS.
- Czyli od lat nic się nie zmieniło - śmieje się prof. Robert Ciborowski, ekonomista z UwB, były członek rady nadzorczej w PKS Białystok. W planie nowego prezesa podoba mu się pomysł zakupu nowych autobusów, ale zastanawia się czy PKS na to stać. - Był już taki plan, by sprzedać nieruchomość przy Fabrycznej. I nic z tego nie wyszło - wytyka.
Nazarko przypomina, że jego poprzednicy zastrzegali, że spółka opuści teren przy Fabrycznej w ciągu 1,5 roku od sprzedaży. Stąd fiasko transakcji.
- Proszę wskazać przedsiębiorcę, który czekałby tak długo. Jeśli tym razem sprzedaż się powiedzie, opuścimy działkę w ciągu 2, 3 miesięcy - zapewnia Marek Nazarko. Z tym zgadza się prof. Ciborowski.
Dr Anatoliusz Kopczuk, ekonomista z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania radzi, by władze spółki najpierw przeanalizowały dlaczego ma ona problemy i nie potrafi funkcjonować na rynku.
- Najgorszą sytuacją będzie taka gdy pieniądze ze sprzedaży majątku PKS zostaną przejedzone - dodaje.
Marek Nazarko zapowiada redukcję obsady. W pierwszej kolejności pracę mogą stracić osoby, które mają uprawnienia emerytalne oraz zatrudnieni na umowę zlecenie.
Program restrukturyzacji jest analizowany przez urząd marszałkowski, któremu podlega firma.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?