Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawdziwi prawosławni?

Arkadiusz Panasiuk [email protected] tel. 085 682 23 95
Siedziba Bractwa „Za Prawdziwe Prawosławie”  (fot. ze strony internetowej „Prawdziwe prawosławie” http://www.zilot.pl.tl/)
Siedziba Bractwa „Za Prawdziwe Prawosławie” (fot. ze strony internetowej „Prawdziwe prawosławie” http://www.zilot.pl.tl/)
Pozostają pod duchowym wpływem ekskomunikowanego biskupa Diomida z Rosji. Są oddani nauce jednego z klasztorów świętej góry Atos.

Ożywienie kontaktów wewnątrz chrześcijaństwa traktują jako pomysł szatański, a Protokoły Mędrców Syjonu, fałszywkę carskiej tajnej policji, za klucz do zrozumienia światowej polityki. Kim są? To młodzi ludzie mieszkający m.in. w Dubinach i Czyżach.

Bractwo "Za Prawdziwe Prawosławie" tworzą lingwiści, farmaceuci, lekarze i studenci różnych uczelni. Mieszkają zarówno na Białostocczyźnie, jak i w Warszawie czy Wrocławiu. Rekrutują się spośród osób, jak można się zorientować, bardzo poważnie, bezkompromisowo traktujących wiarę prawosławną. Tyle, że ich patron duchowny, ekskomunikowany biskup Diomid został określony jako osoba "gorliwa, ale bez rozsądku".

Prawosławie albo śmierć?

To słowa, które rzucają się w oczy po wejściu na ich stronę internetową. Grzegorz Niczyporuk, przewodniczący Bractwa, z którym kontaktujemy się e-mailowo tak to wyjaśnia: Jeżeli człowiek nie żyje tak jak uczy Cerkiew Prawosławna to on duchowo umiera. Każdy grzech jest swego rodzaju raną, która jeśli się nie zaleczy doprowadzi do duchowego umierania, a zmartwychwstać możemy tylko w Chrystusie poprzez pokajanie, spowiedź i Święta Eucharystię. Dlatego albo człowiek żyje tak jak uczy Święte Prawosławie albo jest już tu na ziemi "żywym trupem". Nie chodzi tu o to, że "przyjmiesz Prawosławie albo cię zabijemy". W żadnym wypadku! Jako pierwsi takie hasło użyli mnisi z Atoskiego monasteru Esfigmenu, wywieszając czarną flagę z takim napisem. Miało to na celu zwrócenie uwagi wiernych na obecne problemy wśród światowego prawosławia.

To nie ma nic wspólnego z prawosławiem

Mocne słowa odnośnie Bractwa wypowiada rzecznik polskiej Cerkwi, znany teolog prawosławny, ks. Henryk Paprocki: Grupa określająca siebie jako "prawdziwi prawosławni" nie ma niczego wspólnego nie tylko z hierarchią Kościoła, ale także z poglądami Kościoła prawosławnego zarówno w Polsce, jak i na świecie. Samo określenie "prawdziwie prawosławni" brzmi śmiesznie. Należałoby zastanowić się nad procentem "prawdziwości". Dodatkową atrakcją jest hasło "Prawosławie albo śmierć". Wydaje się, że autorzy hasła nie zdają sobie sprawy, iż hasło "Socjalizm albo śmierć" rzucił Fidel Castro. Nie wiem, czy naśladowanie bolszewickiego przywódcy jest na miejscu w odniesieniu do osób wierzących, biorąc pod uwagę stosunek tychże bolszewików do religii. Poza tym porównanie ze śmiercią jest obraźliwe dla prawosławia, ponieważ prawosławie głosi życie i zmartwychwstanie, a nie śmierć. Cechą demokracji jest istnienie przeróżnych zjawisk, także ludzkiego szaleństwa. Nie wpadam więc w panikę z powodu pojawienia się kuriozalnej strony "Prawosławie albo śmierć".

Niczyporuk: Prawosławni biskupi Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego poprzez swe działania ekumeniczne zdradzają przysięgę, jaką dają podczas swej konsekracji, jednak pozostają dalej biskupami, choć ich czyny są straszne i nie do przyjęcia dla prawosławnych. Spotkania ekumeniczne z heretykami doprowadzają do tego, że ci wierni, którzy są w dzisiejszym modnym ujęciu "praktykujący" nie potrafią zrozumieć, dlaczego ich hierarchowie uczą działając niezgodnie z nauką Świętych Ojców i kanonami Cerkwi Prawosławnej. Pozostali wierni, którzy sporadycznie pojawiają się w cerkwi na nabożeństwach sami, często dla wygody, stają się "ekumenicznymi prawosławnymi", którzy w przyszłości, gdy ich wiara trochę wzrośnie, będą nieświadomie prześladować tych wiernych, którzy swym myśleniem pozostali wierni nauce Cerkwi.

Tusk i Kaczyński w jarmułkach

Witryna internetowa Bractwa pełna jest mniej lub bardziej zawoalowanych treści antysemickich. Znajdziemy tam życzliwe omówienie będącej na indeksie książki "Mein Kampf" Adolfa Hitlera. Serwis fotograficzny, to m.in. zdjęcia prezydenta i premiera RP w jarmułkach, co ma być ewidentnym dowodem na to, iż najwyższe władze RP, to zapewne jawna ekspozytura państwa Izrael. Dostaje się też masonom, rzymskim katolikom, a nawet wybitnym biskupom prawosławnym z Zachodu, co gorsza, konwertytom z anglikanizmu.

Mowa jest również o zagrożeniach diabelskich, jakie czyhają na wiernych na kartach płatniczych i w kodach kreskowych. I mimo że temat ten był wielokrotnie omawiany przez autorytety teologiczne, członkowie Bractwa i tak wiedzą swoje.

- Na razie nie ma żadnego zagrożenia dla chrześcijan z tego powodu - tak w skrócie brzmi konkluzja znawcy problemu, ks. Władimira Baszkirowa z katedry teologii Europejskiego Uniwersytetu Humanistycznego w Mińsku. Baszkirow temu tematowi poświęcił swój referat na konferencji w Katedrze Teologii Prawosławnej Uniwersytetu w Białymstoku.

Nie będzie spotkania

Chciałem się spotkać z jednym z c.złonków Bractwa mieszkającym w okolicach Hajnówki. Odpowiedź przewodniczącego Niczyporuka była kategoryczna: "Będzie on mógł się z panem spotkać w ten weekend w Hajnówce, potem wyjeżdża na studia do Poznania. Jednak, abym mógł mu pozwolić się z Panem spotkać, muszę mieć od Pana zapewnienie, że artykuł zanim pójdzie do druku zostanie nam wysłany do przejrzenia. Taki jest nasz warunek".

Do spotkania nie doszło. W dziennikarstwie, które chce być poważne, nie ma miejsca dla tego typu praktyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny